6.07.2023

Kojący krem regenerujący Selfie Project

Witajcie! Nie wiem jak wy, ale ja często korzystam z kosmetyków, które na pierwszy rzut oka nie są do mojej cery. Jednak samo przeznaczenie i dedykowanie kremu nie dyskwalifikuje go do innego użytku. Ja patrzę bardziej na składniki aktywne i biorę pod uwagę stan mojej cery. Tak trafiłam właśnie na ten świetny i nie drogi kremik od Selfie Project. Jest to krem kojąco regenerujący do cery trądzikowej z cynkiem i ceramidami. Praktycznie kończę już drugie opakowanie, które upolowałam za aż dwanaście złotych. Krem dostaniecie m.in w Rossmannie. 

 

Kojący krem regenerujący Selfie Project 

Krem jak już wspominałam przeznaczony jest do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Do nabycia jest także opcja nawilżająca. Ta jednak mogłaby być dla mnie za lekka, więc czytając opis wybrałam krem regenerujący. Mam problem z niedoskonałościami, a tu dodatkowo mamy jeszcze obietnicę nie tylko nawilżenia, ale także troska  barierę hydrolipidową skóry. Ponadto krem ma działać także korzystnie w kwestii podrażnień i zaczerwienień.

 
Krem został umieszczony w tubce, a dodatkowo w kartoniku. Taka niewielka tubka na klik to higieniczne wyjście. Grafika nie zachwyca i może sprawia nieco wrażenie tandety. Nie jednak przecież to jest najbardziej istotne. 

Krem jest biały, dość treściwy o lekkim zapachu, którego jakoś nie pamiętam. Może nie jest nadzwyczaj wydajny, ale przy jego cenie to nie ma dużego znaczenia. 
 
Krem ma fajny skład, co jest bardzo korzystne jak na krem drogeryjny. Często apteczne mazidła nie są tak dobre. 

Krem jest przyjemny w aplikacji. Lepiej nakładać go nieco mniej, bo jest jak wspominałam treściwy. Nawet moja skłonna do przesuszeń cera to odczuła, a tym bardziej posiadaczki cery tłustej! Najbardziej zależało mi na efekcie łagodzącym oraz barierze hydrolipidowej kupując ten krem.  Kończyłam kuracje z peelingami zaczęłam stosować serum Isana z kwasem salicylowym. Dlatego taki otulający i zabezpieczający krem musiał znaleźć się w moim cyklu pielęgnacyjnym.

Krem nadaje się u mnie zarówno podczas porannej pielęgnacji, ale radzi sobie także wieczorem. Rano pięknie się wchłania i współgra z SPF'em oraz podkładem. Tworzy na skórze satynowy film i nie roluje się pod makijażem. Wieczorem jest na tyle odżywczy, że wspaniale troszczy się o skórę. Za jego pomocą pozbyłam się suchych skórek, cera jest miękka i jaśniejsza. Nie mam też okresowych drastycznych przesuszeń, na zmianę ze spływającym makijażem. 


 
Kojący krem regenerujący Selfie Project to propozycja nie tylko dla cer tłustych i trądzikowych, ale również dla borykających się z zaburzeniami bariery hydrolipidowej, a przy tym z tendencją do zapychania. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !