29.11.2016

Wspomnień czar / Fotoksiążka Saal Digital Polska w twardej oprawie

Witajcie

Fotoksiążka w twardej okładce
Saal Digital Polska


 

Dziś zapraszam Was na trochę czytania połączonego z oglądaniem . A to wszystko za sprawą pięknej fotoksiążki od Saal Digital Polska . To nasz drugi egzemplarz, więc nie byłam taka zielona jak za pierwszym razem i wiedziałam że koniecznie muszę mieć dobrej jakości zdjęcia, aby ładnie prezentowały się na wydruku. Chodzi zwłaszcza o większe formaty. Projektowanie i zabawa w dobieranie zdjęć to prawdziwy pożeracz czasu i zajęło mi to kilka godzin. Potem wgranie danych, płatność za wysyłkę i po kilku dniach książka była już u nas. Nie mogłam odpędzić młodego od niej, bo z radością przeglądał i komentował zdjęcia. Czy nam się podoba ? Oczywiście! Po więcej szczegółów zapraszam do dalszej części wpisu.





Dane techniczne

Format : 28/28 cm kwadrat
Oprawa : Twarda, matowa, zdjęcie na całej powierzchni
Strony: 26 , matowe
Szablon : Święta Religijne, Florals Curls Blue


Saal Digital Polska oferuje odbitki, kartki, fotoobrazy, fotokalendarze , fotoprezenty, produkty biznesowe i fotoksiażki oczywiście. Czyli to taka pełna gama produktów, które sprawią, że nasze zdjęcia nie będą nudne . Aby w pełni korzystać z funkcjonalności Saal Digital musiałam pobrać aplikację, bo program na stronie jest nieco biedny i taki okrojony. Aplikację ściąga się chwilę, potem instalacja i można działać.

Zaczynamy od wybrania fotoporduktu - w moim wypadku fotoksiążki. Potem decydujemy jaki format najbardziej pasowałby do koncepcji zdjęć. Następnie wybieramy rodzaj okładki, czy ma być watowana, czy chcemy strony matowe czy też błyszczące. Wybieramy ilość stron. Jeśli chcemy pozbyć się kodu kresowego to istnieje taka opcja za dopłatą. Ciekawym pomysłem jest pudełko prezentowe pasujące do wybranego formatu. 



Jeśli przebrniemy przez ten etap wciskamy w prawym dolnym rogu Projektuj. Pojawi się pole wyboru w którym mamy : pusty projekt, wybierz szablony, rozmieść zdjęcia na całej przestrzeni , wybierz szablony i zdjęcia. Ja zdecydowałam się na opcję drugą, bo jest łatwa i taka praktyczna. Wybierając sam szablon możemy potem dowolnie dopasowywać zdjęcia. Przy ostatniej opcji program wrzuca nam zdjęcia jak leci w szablon i nie koniecznie wygląda to ładnie.



Proces twórczy chociaż długo jest przyjemny. W gotowy szablon wstawiamy odpowiednie zdjęcia. Można zmienić kolor stron, dodać napisy i kliparty. Kto lubi się bawić i eksperymentować z grafiką, będzie w swoim żywiole. Gdy już nasze dzieło jest gotowe, należy je zapisać. Zawsze można wrócić do projektu i go zmodyfikować. Dobra jest opcja poglądu. Przed przesłaniem do druku da się wykryć i skorygować ewentualne błędy. Moja fotoksiążka przesyłała się około pół godziny. Za wysyłkę płaciłam przez PayPal , co dla mnie akurat nie jest żadnym problemem. Myślę, że młode pokolenie w większości ma takie konto.



Mimo iż drukarnia znajduje się w Niemczech to obsługa jest w języku polskim.W kolejnych fazach zamawiania i wysyłki dostajemy maile, co się z fotoksiążką aktualnie dzieje. Miłe zaskoczenie, bo w tym samym tygodniu co wsyłalam zlecenie do druku, dostałam swoją fotoksiążkę do łapek poprzez kuriera DHL.


A teraz przejdę do naszej fotoksiążki, której głównym bohaterem jest Ksawery. Nie jestem mistrzem fotografii,ale się staram i robię już nieco lepsze zdjęcia niż kilka lat temu. Jeśli nie posiadamy dobrego sprzętu,warto posłużyć się prostym programem do obróbki zdjęć. Moim błędem jest z pewnością złe ułożenie zdjęcia na okładce. Mogłam je przesunąć o około 1,5 cm w prawo. Zmienić na inną fotkę lub też dać coś innego na przód i drugie zdjęcie na tył. Ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka. Pomijając fakt mojego gapiostwa same wykonanie okładki bardzo mi się podoba. Słusznie wybrałam mat. Okładka jest twarda, nie wygina się i nie odkształca.


Strony mają niebieskie ozdobniki. Jest to element szablonu, ale akurat myślę fajnie się wpasował  w tematykę mojej fotoksiążki. Uwielbiam ja oglądać. Ksawacio oczywiście też . Na początku miałam obawy , że coś mi uszkodzi, urwie kartkę itd. Jednak strony są na tyle grube, że małe paluszki młodego nie zrobiły im kuku. 



Zdjęcia prezentują się bardzo dobrze. Kolory są dobrze odzwierciedlone. Jak już pisałam, żaden ze mnie fotograf więc brak ostrości na niektórych zdjęciach to ewidentnie moja wina. 


Fajną opcją jest możliwosc wysłania linku do fotoksiążki znajomym. Nie musimy im "fundować " prezentu. Dostępna jest taka opcja, że sami kupią sobie taką właśnie zaprojektowana przez nas. To dobra opcja dla albumów z imprez, ze szkoły. Wiadomo, nie każdy ma zawsze pieniądze. A projekt jest, tylko czeka na wydruk w późniejszym terminie. Ja mam swój projekt zapisany w aplikacji,więc zawsze mogę z niego skorzystać. 



Cena fotoskiążki w naszym przypadku to 220 zł - w tym 20 zł to koszty kuriera. Dużo ? Dla jednych nie, a dla reszty Saal Digital Polska oferuje kod zniżkowy o wartości 75 zł.


Może i jestem nieco staroświecka ,ale kocham albumu i zdjęcia które mogę dotknąć. Gdy byłam mała wujek miał aparat i robił nam całą masę zdjęć, które wywoływał w domowej ciemni. Szkoda mi było, gdy oddał aparat kuzynowi który wcale się tym nie interesował. Zdjęcia drukowane mają w sobie ten czar i magię. A fotoksiążka to już taki album na wypasie. Zdjęcia nie wypadają, nie odkleją się. Można je opisać, by to co dla nas istotne nie uleciało z naszej głowy.















Plusy Fotoksiążki z Saal Digital Polska

*Dwie opcje projektowania książki : łatwiejsza na stronie i bardziej zaawansowana poprzez aplikację
*Dobry i szybki kontakt z obsługą, pomoc w rozwiązywaniu problemów i cierpliwość.
*Wydruk na papierze fotograficznym
*Piękna , wytrzymała oprawa.
*Grube kartki.
*Wygodne rozkładanie i przeglądanie albumu. 
*Możliwość przesyłania linku do projektu naszej fotoksiążki znajomym/rodzinie. 
*Wiele formatów do wyboru. Ilość stron nawet do 120.

Neutralne
*Płatność przez PayPal lub kartą kredytową
*Wysyłka spoza Polski


Teraz marzy mi się fotoksiążka tematyczna. Tak myślałam o zdjęciach ze Świąt Bożego Narodzenia, tego co jeszcze przed nami. Muszę tak wstępnie pozbierać gadżety i potem zaaranżować kilka mini sesji,żeby potem było z czego wybierać. Mam też planach fotokalendarze dla obu babć Ksawcia.


27.11.2016

Pachnące tealighty od Bispol / Strwabery, Lemon , Green Tea & Paradise Moments



Witajcie

Świece zapachowe Bispol
Opinia o produkcie



Dziś znów post pachnący i budujący przyjemny nastrój, a to za sprawą tzw podgrzewaczy Aura firmy Bispol. Każde z czterech opakowań zawiera po sześć sztuk małych świeczek.  Zapachy owocowe i zielona herbata należą do jednej serii. Paradise Moments to jeden z ośmiu aromatów należących do grupy Świat Perfum. 




Bispol cała oferta www.bispol.pl



Mam w domu całe mnóstwo tealightów. Przeważnie kupuję większe opakowania z dużą ilością świeczuszek, bo zużywam je w ekspresowym tempie. To wieczorem rozpalę jedną pod kominkiem, w latarence , czasem umilam sobie wieczorna kąpiel lub od tak dla kaprysu. Jednak nie raz skuszona zapachem , podczas zakupów wrzucę do koszyka mniejsze pudełeczko ze świeczkami. 


Wszystkie świeczki pachną cudownie i pasują mojemu noskowi. Truskawka jest soczysta i aromatyczna, zaś cytryna ma tę kwaskowatą nutę. Zielona herbata jest orzeźwiająca, a Paradise Moments nieco romantyczny. Trochę napawa mnie smuteczkiem, że podczas palenia podgrzewacze tracą na intensywności. Nadal są wyczuwalne, aromat przyjemnie roznosi się po pomieszczeniu. Jednak już brakuje tej wyrazistości. Dlatego ja lubię rozpalać 2-3 w różnych miejscach i wtedy aromat się kumuluje. Co zaliczyć na plus to z pewnością fakt, że takie maleństwa palą się około 3,5 godziny.


Świece tworzą niepowtarzalny klimat. Chociaż być może nie są tak trwałe i intensywne jak inne świece, to nie powodują bólów głowy czy duszności. Zapachy owocowe są takie prawdziwe, pozbawione sztuczności. Zaś podgrzewacze nawiązujące zapachem do perfum kuszą delikatnością i aromatem.



Małe , kolorowe i nie drogie, a tyle radości! Na stronie Bispol znajdziecie jeszcze wiele innych wariantów zapachowych . Możecie dowolnie łączyć i mieszać aromaty. Dostaniecie też takie, które świetnie wprawią Was w Bożonarodzeniowy nastój:).












Niektóre świeczki są nieco wgniecione. Ale ta "wada" to sprawa młodego, który niejako pomagał mi przy zdjęciach. To podbierał mi co nie co, albo drogę z podgrzewaczy układał. Zazwyczaj jeszcze w niedogodnym miejscu, czyli na tle zdjęciowym usadowi się pies i juz wtedy nie da się kompletnie pracować :).



26.11.2016

Receptury Babuszki Agafi , Syberyjskie Białe Mydło "Zioła i trawy " do ciała i włosów


Witajcie

Receptury Babuszki Agafi / Syberyjskie Białe Mydło Ziołowe/Biogo.pl
Opinia o kosmetyku  



Nie raz już używałam Naturalnego Czarnego Mydła, jednak przeczesując podwoje internetu naczytałam się o Syberyjskim Białym Mydle. Oba kosmetyki różnią się diametralnie. Jednak nie żałuję, że wybrałam te mydło i zaryzykowałam. Babuszkowe mydło sprawia podczas używania dużo frajdy , chociaż nie ukrywam że te 500 ml jest bardzo ciężko szybko spożytkować. Trzeba też tu nadmienić, że w końcu Babcia Agafia jest już sławna w świecie kosmetycznym. Zaś mydła sygnowane tą marką muszą koniecznie znaleźć się w zbiorach każdego kosmetycznego zapaleńca i miłośnika rosyjskich specyfików.





Opis kosmetyku

Tworząc to mydło kosmetolodzy rosyjscy wykorzystali recepty przeszłych pokoleń mieszkańców Syberii. Mydło zawiera wyciągi, ekstrakty i oleje z ziół, proteiny ryżowe, proteiny mleczne, wosk pszczeli, skrobię i wiele innych składników, które dają gwarancję wyjątkowej pielęgnacji i aromatu.
 
Mydło przeznaczone do delikatnej pielęgnacji ciała i włosów. Polecane osobom ceniącym naturalne produkty kosmetyczne. Znakomite w pielęgnacji każdego typu skóry.
 
Efekt:
Skóra naturalnie gładka, odżywiona, zregenerowana, nawilżona. Włosy wzmocnione, z naturalnym blaskiem, miękkie, łatwo układające się.




Skład

Aqua, Cedrus Deodara Oil, Linum Usitassimum Oil, Amaranthus Caudatus Oil, Arcticum Lappa Oil, Cucurbita Pepa Oil, Chamomilla Recutita Oil, Rosa Canina Oil, Viburnum Prunifolium Oil, Triticum Vulgare Oil, Achillea Millefolium Intractum,    Arnica Montana Intractum, Salvia Officinalis Intractum, Trifolium Pratense Intractum, Crataegus Cuneata Intractum, Jasminum Officinale Intractum, Padus Racemosa Intractum, Salix Alba Intractum, Chamomilla Recutita Intractum, Taraxucum Officinale Intractum, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Cocamide DEA, Melilotus Albus Extract, Ballota Nigra Extract, Leucojum Aestivum Extract, Adonis Vernalis Extract, Salix Alba Extract, Scutellaria Baicalensis Extract, Inula Helenium Extract, Althea Officinalis Extract, Glycyrrhiza Glabra Extract, Saponaria Alba Officinalis Extract, Soponaria Rubra Officinalis Extract, Pinus Palustris Extract, Lamium Album Root Extract, Goat Milk, Beeswax, Royal Jelly, Oryza Sativa Strach, Water Avena Sativa Kernel, Kathon CG.  

 Dostępność biogo.pl

 


Syberyjskie Białe Mydło "Zioła i trawy " - moja opinia

Hm, od czego by  tu zacząć. Jest to mydło z nazwy . Nie przypomina ani wyglądem ani składem tradycyjnego mydła. Jest w nim cała masa składników. Znajdziemy w nim m.in: ekstrakty, oleje ale również dwa mocne detergenty, które odpowiadają za świetne pienienie się kosmetyku oraz właściwości oczyszczające. Jest to z pewnością kosmetyk ciekawy i wielofunkcyjny. Jego stosowanie należy dostosować do potrzeb i uwarunkowań skóry.



Mydło znajduje się w plastikowym, okrągłym słoiczku. Nasi producenci lubią ten kształt opakowania wykorzystywać w masłach lub też peelingach. Po odkręceniu wieczka mamy taką książeczkę/ulotkę informacyjną. Produkt zabezpieczony jest przed przemieszczaniem plastikową zatyczką.

Mydło ma biały, lekko błyszczący perłowy kolor. Jego nieco maślana konsystencja ułatwia wyjęcie z opakowania. Jest takie delikatne i kremowe. Pachnie typowym mydłem. Łagodnie, taką czystością! Dobrze się pieni i nie trzeba go jednorazowo dużo używać. 


Mydło nadaje się do codziennego mycia twarzy. Uwierzcie mi, zmyje zmyje wszystko i poradzi sobie z wodoodpornymi kosmetykami. Czasem odczuwam delikatne ściągnięcie, ale przy tym tą przyjemną czystość i świeżość bez podrażnień. Dobrze się rozprowadza i aplikuje. Na początku mam wrażenie , że nakładam coś na kształt maski. Pod wpływem wody mydło rozpienia się i aksamitnie otula skórę. Mydło nie uczula i nie powoduje szczypania, czy swędzenia . Nie razi niedoskonałości czy też ranek. Nie wysusza skóry. Tą część przeznaczoną do mycia buźki trzymam w oddzielnym słoiczku.

Skóra twarzy jest wrażliwsza niż reszta ciała. Dlatego stosując Białe Mydło podczas kąpieli sprawdza się świetnie. Nie tylko zmiękcza naskórek ale nawet nawilża. Taka kremowa pianka to rozkosz dla skóry. Nawet poradziło sobie z moimi krostkami na plecach. Czyli ma też genialne działanie kojące i gojące drobne wypryski. Po umyciu ciała czuć wyraźną ulgę.Znika napięcie .

Mydło stosowane do włosów działa trochę jak szampon i także jako odżywka. Więc raczej nie polecam go osobom z tendencją do przetłuszczania lub posiadaczkom włosów cienkich. Dobrze myje i nie plącze włosów. Jednocześnie pozostawia je miękkie i pachnące. Są w dobrej kondycji nawet bez późniejszej aplikacji dodatkowego kosmetyku/maski.




Jest to świetne mydło i może nie tak popularne jak Czarne. Ale warto po nie sięgnąć, gdyż nie jest tak mocne i intensywnie działające, dlatego nadaje się do częstego stosowania. Ponadto dużym plusem jest jego wydajność oraz możliwość zastosowania praktycznie do umycia się od stóp do głów. Niebawem czeka Was recenzja Czarnego Mydła Nacomi, które służy mi do peelingu,ale także sięgam po nie gdy czuję, że moja skóra potrzebuje solidnej dawki oczyszczenia.




25.11.2016

GlySkinCare Regenerujący krem do stóp Diagnosis


Witajcie

Regenerujący krem do stóp ,GlySkinCare /Diagnosis
Opinia o kosmetyku




Stopy, noszą nas cały dzień. Często w niewygodnych butach. Warto więc zatroszczyć się o nie ,aby służyły nad dobrze przez długi czas. Długotrwałe przebywanie w obuwiu jest niewątpliwie męczące. Jednym stopy się pocą, innym skóra się łuszczy,a jeszcze inni narzekają na stwardniały naskórek. Dlatego gdy tylko mamy możliwość, chodźmy na boso. W domu raczej nie powinno być z tym problemu. Dobrze jest również zafundować stopom relaksująca kąpiel z dodatkiem soli i oczywiście używać odpowiednich kosmetyków do pielęgnacji.



Opis kosmetyku

Regenerujący krem do stóp przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry suchej, z tendencją do pękających pięt. Dzięki zawartości lanoliny krem intensywnie natłuszcza i zmiękcza naskórek, przyspieszając regenerację popękanej skóry. Regularne stosowanie kremu pozwala utrzymać stopy w dobrej kondycji.

Skład

Aqua, Petrolatum, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Lanolin, Glyceryl Stearate SE, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.
Dostępność www.diagnosis24.pl




Regenerujący krem do stóp GlySkinCare - moja opinia

Krem znajduje się w wygodnej , miękkiej tubce o pojemności 75 ml. Ładna szata graficzna łączy w sobie kolor biały z blado turkusowym. Zamknięcie typu klik sprawdza się dobrze i ułatwia szybkie dostanie się do zawartości opakowania.Tubę można postawić na zamknięciu i bezpiecznie przechowywać kosmetyk bez obaw o nie kontrolowane otwarcie i wyciek kremu.

Krem ma biały kolor i jest dość gęsty i zbity,ale bez grudek, aksamitny.  Nie przeszkadza to jednak w jego aplikacji. Kosmetyk łatwo się rozprowadza, dobrze pokrywa skórę , sunąc po niej bez problemu. Na początku może dawać uczucie ciężkości. Cóż, nie wchłania się błyskawicznie. Ale w końcu jest to kosmetyk regenerujący, a takie z reguły są dość skupione i odżywcze. Krem wchłania się częściowo, pozostawiając po sobie nietłusty film. 

Krem przy regularnym stosowaniu działa całkiem nie źle. Zwłaszcza po moczeniu i pozbyciu się ze stóp zalegającego martwego naskórka. Nawilża i natłuszcza. Aby odczuwać  widoczną różnicę w stanie skóry stóp trzeba używać go codziennie. Dzi, dwa przerwy i zaczyna dziać się coś niedobrego. Mam takie wrażenie, że efekt jest jakby powierzchowny. Za mało składników wnika w głąb i działa od wewnątrz, a główne działanie obejmuje zdecydowanie powierzchnię. Nie neguję tego kremu, jednak będę go stosować zamiennie z innymi kosmetykami do stóp, bądź też w czasie gdy moje stopy nie wymagają wzmorzonej pielęgnacji.




Pamiętacie o swoich stópkach ?Czy raczej tak, jak się trafi?