29.03.2013

dzieciaczkowe drobiazgi

Cieszy Was każdy drobiazg? Bo mnie ogromnie !!! 

Właśnie zajrzałam  do skrzynki na listy i tam niespodzianka.

 Liścik od HiPP,a w nim :

* "Poradnik żywieniowy"(prawidłowe żywienie od samego początku)
* Ulotka informacyjna o mleczku HiPP
*  łyżeczka do karmienia dzidziusia (trafiła mi się różowa ;p)
* ulotka z kuponami rabatowymi na produkty HiPP do Rossmana i 
kuponem na Paczuszkę z produktem  
   do   przetestowania za 1 gr ( ważna do 30.04.) Po paczuszkę się na pewno zgłoszę, ale w pobliżu nie        ma Rossmana, więc tę kwestię załatwię przy okazji poważniejszego wyjazdu.




Zdziwiłam się,że coś mi przysłali,bo ostatnio dostałam od nich 2 saszetki mleka następnego. 

Ale miło tak niespodziewanie coś dostać. 


Żeby dostać próbki produktów HiPP, wystarczy zarejestrować się na ich stronie w Klubie Maluszka.


Dostałam też ostatnio  z BoboVity słoiczek z obiadkiem (ma długą datę,więc Ksawciu będzie mógł sprawdzić jego smak) oraz "Poradnik żywienia małego dziecka" cz 2 -Plan 5 kroków urozmaicania diety. Przejrzałam już jego zawartość i jest ciekawie opisany. Są miejsca na własne notatki. Będę z niego korzystała, jak mój synuś zacznie próbować jedzonko inne niż moje mleko. 






AVON naturals -arbuzowa mgiełka do ciała

Jakiś czas temu skusiłam się na zakup Mgiełki do ciała o zapachu arbuza.

Cena przystępna , bo ok. 10 zł za 125 ml.

Opakowanie z atomizerem,wygodne,nie zacina się i przezroczyste - widać ile ubywa.

Sposób użycia:
Spryskać całe ciało,omijając twarz.



Cóż,sam pomysł odświeżającej mgiełki wydał mi się trafiony. Ale zapach mi nie odpowiada,jakoś sztuczny ten arbuzik. I jeszcze taki istotny minus. Mgiełka zawiera w swoim składzie dużą zawartość alkoholu, co w połączeniu z moją suchą skórą, daje nieciekawy efekt ;(.

26.03.2013

chwilówki ;) ciasteczka bardzo orzechowe

Nie miałam dziś w planach pieczenia, wyszło tak pod wpływem chwili -dlatego ciasteczka nazwałam "chwilówkami' (nie mylić z pożyczką na bardzo niekorzystnych warunkach ;P).

Zaczęło się całkiem niewinnie, bo postanowiłam sprawdzić blender. Leży już u mnie jakiś czas, bo go dostałam i tak za bardzo nie wiedziałam do czego go użyć. Stwierdziłam,że sprawdzę, czy jest na tyle mocny,żeby mi zmielić orzeszki włoskie. I sprawdził się wyśmienicie. Jak na tak niepozorne urządzenie ma siłę i nie spaliłam go.

Co więc miałam zrobić z już zmielonymi orzechami? I nagle mi zaświtało, to może ciasteczka. Więc zabrałam się do roboty. Postanowiłam pójść na żywioł i nie korzystałam z przepisu, tylko zaufałam swojemu doświadczeniu i wyczuciu smaku.

Składniki (tak mniej więcej) to:

* około 1 szklanki orzechów włoskich (już
  po zmieleniu)
* dwa całe jajka
* 0,5 kostki margaryny
* 0,5 szklanki brązowego cukru
* 1 torebka cukru waniliowego
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 0,5 szklanki wiórków kokosowych
* 2,5 szklanki mąki (wsypało mi się nieco
  więcej)
* 1 duża łyżka ciemnego kakao

Sposób przyrządzenia:

Wszystko wrzuciłam do jednej miski,wyrobiłam ciasto, ulepiłam kulkę którą zawinęłam w folię spożywczą i włożyłam na pół godziny do zamrażalki.
A potem wałek w dłoń . Z ciasta grubości centymetra wycinałam serduszka, gwiazdki itp, takie akurat miałam foremki. Musiałam robić to dość starannie, bo drobinki orzechów sprawiały,że ciasto się trochę kruszyło.
Teraz czas na pieczenie, w moim piekarniku wystarczyło 10 min w 185 stopniach (wcześniej był nagrzany). Z tej ilości składników wyszło zrobiłam ciasteczek na dwie duże blachy, takie od piekarnika.



Ciasteczka są w sam raz kruche, ale nie rozsypały się i zachowały swój kształt i mogłam je włożyć do mojego pudełka na słodkości.  Po wystudzeniu przyszedł czas na najprzyjemniejsze. Smakowanie;) . Wyszły chrupiące, nie za słodkie i aromatyczne.

Zjadałam kilka do popołudniowej małej czarnej, ale wieczorem pozwolę sobie na kolejną porcję-ze szklanką pysznego mleka.


25.03.2013

zadbajmy o dłonie

Wiele z nas wpadło już zapewne w wir przedświątecznych porządków. Nasze dłonie są narażone na częsty kontakt z wodą, detergentami i są wysuszone i podrażnione.

Dziś więc tematycznie recenzja kremu do rąk  :

 Professional Series Krem Aloesowy do rąk
 Dr Grehen Laboratories
Intensywna regeneracja skóry


Składniki, które mają upiększać i pielęgnować dłonie, to:

*aloes
*gliceryna
*kompleks witaminy A+E

Producent obiecuje nam,przy regularnym stosowaniu, spowolnienie procesu starzenia, przywrócenie skórze miękkości i elastyczności. 

Opakowanie kremu jakoś nie przypadło mi do gustu, bo wydaje mi się ponure. Więc już z niechęcią pierwszy raz "zajrzałam do środka ". Konsystencja trochę rzadkawa. Nawet, gdy robiłam zdjęcie - to przemieścił się na mojej dłoni. Jest tak dla tego,że najwięcej w tym kremie jest WODY, a gliceryna jest objętościowo na czwartym miejscu. Zapach, to mieszanina słodkiego aromatu z zapachem aloesu. Delikatny,świeży i nie drażniący. 


Rozsmarowałam krem i czujnym okiem obserwowałam , jak się zachowuje na mojej skórze. Bardzo szybko się wchłonął . Mimo swojej wodnistej konsystencji, zostawił odczuwalną poświatę na dłoniach . Stały się bardziej miękkie.

Może nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, to jednak przy dłuższym stosowaniu krem spełnia świetnie swoje zadanie. Nawilża skórę i sprawia ,że jest miła w dotyku. Na stałe zagościł w mojej torebce.

23.03.2013

Mini produkty od VICHY


Witajcie 



VICHY przeprowadza akcję :


"Wielkie testowanie - znajdź swój ideał z VICHY" 
 i w wybranych aptekach można otrzymać darmowy zestaw mini produktów. 



Wcześniej już znalazłam na stronie internetowej, która apteka najbliżej mnie realizuje promocję . Wczoraj się wybrałam, bo i tak musiałam synkowi kupić witaminki ,więc nie było że tak "po prośbie "tylko idę. Spytałam farmaceutki,czy akcja z darmowymi mini produktami jest jeszcze aktualna i ładnie się uśmiechnęłam i mam swój prezencik.






W skład zestawu wchodzą:

* Aqualia Thermal -nawilżający krem kojący i wzmacniający skórę 1,5 ml - o całej serii Aqualia Thermal przeczytacie tu vichy.pl/aqualia-thermal
* NormaDerm Anti-Age -przeciwzmarszczkowy krem zwalczający niedoskonałości skóry 1,5 ml - o całej linii Normaderm przeczytacie tu vichy.pl/normaderm
* Neovadiol Gf - krem poprawiający gęstość skóry i proporcje twarzy 3 ml - o całej linii kosmetyków Neovadiol przeczytacie tu vichy.pl
* Liftactiv Serum 10- rozświetlający krem wygładzający 3 ml - o całej linii Liftactiv przeczytacie tu vichy.pl/liftactiv
* Idealia - rozświetlający krem wygładzający 3 ml- p całej linii kosmetyków Idealia przeczytacie tu vichy.pl/idealia

Listę aptek przeprowadzających akcję znajdziecie tutaj
 




Vichy dba o swych klientów, cały czas dbając o wysoki jakość swoich produktów oraz rozszerzając swoją ofertę, aby każda kobieta znalazła kosmetyk odpowiedni dla siebie. Warto zaglądać na stronę Vichy.pl  , gdzie dowiecie się o nowościach i będziecie mieli okazję przetestować któryś z ich wspaniałych kosmetyków.




21.03.2013

Perfecta SPA - domowy manicure

Jestem chora i już trzeci dzień siedzę w domu. Jakieś grypsko mnie dopadło. Znalazłam sposób,aby umilić sobie ten czas ;). Postanowiłam wypróbować Zabieg Regenerujący firmy DAX Cosmetix z serii Perfecta SPA.

Kosmetyk składa się z podzielonej na dwie części saszetki. W jednej jest peeling,zaś w drugiej maska-serum.

Na opakowaniu przeczytałam :

Peeling złuszczający do rąk . Zawiera sproszkowany szafir ,ciekłą parafinę działającą ochronnie,łagodzące masło ze skórki pomarańczowej,glicerynę i alantoinę.

Regenerująca maska-serum do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni. Zawiera ciekłą parafinę działającą ochronnie, nawilżający olejek jojoba,a także regenerujący wyciąg z arniki górskiej oraz glicerynę i łagodzącą alantoinę.


Sposób użycia:

1) Masować mokre dłonie peelingiem przez około 5 minut. Następnie spłukać wodą i osuszyć.
2) Po wykonaniu peelingu nałożyć na dłonie grubą warstwę maski, pozostawić na około 15 minut. Nadmiar     wmasować .

A więc do dzieła !!! ;)

Po otwarciu opakowania przywitał mnie naprawdę miły zapach. Peeling ma drobne granulki Przyjemnie masuje dłonie i wystarcza akurat na raz. Po użyciu dłonie są wyraźnie gładsze . 

Teraz czas na maskę. Konsystencja delikatnego,odżywczego kremu i ten sam piękny zapach.Po rozsmarowaniu widać było nadmiar kosmetyku. Po około 5 minutach,maska zmieniła konsystencję na bardziej płynną,zrobiła się przezroczysta i część już mi się wchłonęła. Po 10 minutach zaczęło mi się nudzić i masowałam sobie dłonie,aby przyspieszyć jego wchłanianie. Troszkę mi się zaczęły lepić rączki. Jakoś wytrzymałam kolejne 5 minut,chociaż zdążyłam obsmarować telefon pisząc sms. Nadmiaru maski nie było. Może dlatego,że wcierałam ją już szybciej. 

A efekt? Dłonie są naprawdę zregenerowane,delikatne . Skóra jest elastyczna . Stwierdzam,że zakup tego kosmetyku, był trafną decyzją .

Szkoda tylko,że DAX ma w sprzedaży tylko wersję w saszetkach. Mogli by wprowadzić większe opakowania, np tubki.

20.03.2013

konkurs dla blogerów

Dziś zapraszam wszystkich blogowiczów do wzięcia udziału w konkursie. 

Do zgarnięcia jest naprawdę fajny zestaw kosmetyków. 

nagroda w konkursie

Warunkiem wzięcia udziału w konkursie (oprócz posiadania bloga) jest publiczne obserwowanie bloga autorki . 

Więc nie ma na co czekać, tylko bierzcie się do roboty. Oto link do bloga,gdzie uzyskacie dokładne informacje o konkursie:



Życzę wszystkim powodzenia i dobrej zabawy.

19.03.2013

to nie był strzał w dziesiątkę

Nie pierwszy i nie ostatni raz, jestem nie zadowolona ze swoich kosmetyków. Jakiś czas temu będąc na zakupach spożywczych w dyskoncie (takim ze ze zwierzątkiem mającym kropki na skrzydełkach),kupiłam sobie płyn micelarny i żel do mycia twarzy firmy BeBeuty.


Miałam iść do drogerii,ale brak czasu i paskudna pogoda ,spowodowała, że pokusiłam się na zakup tych kosmetyków .

Ceny przystępne i owszem.

Stosowałam oba produkty ponad tydzień,ale teraz leżą sobie i czekają aż wraz z innymi nie odpowiadającymi mi kosmetykami, powędrują do kolejnego właściciela.

Żel jest wydajny, ma przyjemny ,świeży zapach i delikatne masujące drobinki,ale nie zmywa makijażu z twarzy (już nie chodzi o oczy, tylko o resztki podkładu, które zostają potem na ręczniku). I niestety  buzia mnie po nim piekła i skóra była ściągnięta.

Płyn micelarny,ehh - to już totalna porażka. Dostałam od niego uczulenia, czerwone plamy i nieprzyjemne szczypanie, zwłaszcza okolice oczu i ust.

Preparaty te mogłyby być dobre dla dziewczyn o tłustej skórze ,albo normalnej. Wiem,ze dużo kobiet ich używa i są zadowolone. Mi osobiście stanowczo zaszkodziły,więc odradzam je osobom o wrażliwej i suchej skórze.


18.03.2013

szczepienie nie takie straszne

Dziś Ksawciu skończył trzy miesiące i byliśmy na kolejnej serii szczepień. Nie należy to do przyjemności. dobrze ,że jest jeszcze mały, to nie rozumie o co chodzi i nie panikuje przed. Przed wejściem do lekarza spał sobie smacznie. I poszło lepiej niż za pierwszym razem. Naprawdę był dzielny;). Śmiał się jak pani doktor go badała i oczywiście jak zwykle się nie zachował jak dżentelmen- puścił jej bączka jak zdjęła mu pieluszkę. Ale stwierdziła tylko,że to dobrze, bo mu brzuszek dobrze trawi. Pielęgniarka go zważyła i zmierzyła : ma 63 cm i waży 6,2 kg. Rośnie,rośnie ten mój synuś. Dalej mamy dawać witaminkę D (ale już bez K). To bardzo ważna witamina dla małego człowieka. powinniśmy ją podawać do 18 roku życia !!!!! 
śpiocha ze swoją pieluchą ;)

Szczepienie nie obyło się bez płaczu,ale z pomocą przyszedł tatuś , którego tym razem wzięliśmy ze sobą i małemu humorek się poprawił. po powrocie do domu Ksawek trochę był marudny,ale podjadł i teraz sobie śpiocha. Ale mam w zanadrzu Panadol w czopkach,gdyby coś było nie tak. 

Dostępne są tzw szczepionki skojarzone,ale są niestety płatne. Tak zamiast trzech ukłuć, było by jedno.

17.03.2013

Octenisept

Dziś kilka słów o sprayu dezynfekującym, który pojawił się u mnie w domu ,gdy urodził się Ksawciu. Poleciła nam go pielęgniarka na oddziale noworodków w szpitalu do stosowania na pępuszek,żeby się lepiej goił.  

Octenisept posiada działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze. Można go stosować na rany,błonę śluzową i skórę. Jest w plastikowej buteleczce z wygodnym atomizerem (moja ma pojemność 50 ml,ale są też większe). Kupiłam go w aptece (25 zł). 

Używałam go na początku do przemywania pępka u synka i muszę przyznać,że jest to świetny preparat. Stosowałam po uprzednim umyciu i osuszeniu. Powstał strupek, który sam odpadł i wszystko się pięknie wygoiło.

Doskonale też zadziałał,gdy moja  teściowa robiła przemeblowanie i upuściła sobie kanapę na stopę. Czego skutkiem było odpadnięcie paznokcia, auuu :(. Bolało, i to jak. Z pomocą przyszedł nasz spray i po regularnej aplikacji ,ranka się zaczęła goić .

Używam Octeniseptu jak się skaleczę, co jest u mnie dość częste niestety, bo się zagapię i nim się obejrzę, to ciach i auka na paluszku. Gdy Ksawciu się zadrapie , bo mu strasznie szybko rosną paznokietki u rączek, też psiknę .

Opakowanie jest poręczne i można włożyć do torebki i mieć tak na wszelki wypadek. Zwłaszcza przy dalszych wyjazdach w miejsca odległe od ludzi, gdzie nie ma w pobliżu sklepu czy apteki.                                                                                                                                                                                                                

16.03.2013

Cetaphil Restoraderm Emulsja do mycia


Od kilku dni używamy z moim synkiem Emulsji do mycia Cetaphil Restoraderm firmy Galderma. 

Opis : Emulsja do mycia dla dzieci i niemowląt
Specjalnie opracowany dla skóry atopowej ,suchej lub wrażliwej
Delikatnie myje i pielęgnuje
Skutecznie łagodzi swędzenie i suchość skóry
Nie zawiera środków zapachowych

Itd... same pochlebstwa, bo cóż może napisać producent.


Opakowanie ma poręczny kształt,ale lepiej gdyby zastosowano pompkę, tak jak w Balsamie nawilżającym do twarzy i ciała ( z tej samej serii).

Co do kwestii zapachu, którego miało nie być - a jednak jest ledwie wyczuwalny , taki raczej nijaki i trudny do określenia. Emulsja jest dość gęsta (  a także wydajna) i po rozprowadzeniu na skórze dobrze się pieni. Łatwo się spłukuje.Mycie jest komfortowe, skóra nie szczypie i nie ma uczucia ściągnięcia.

Podsumowując:
Tym razem opis zgadza się ze stanem faktycznym. Ksawciu chętnie się kompie ;) i mamusia też zadowolona.

Cena:
Muszę się pochwalić,że wygrałam w konkursie dotyczącym pielęgnacji  dziecka Emulsję i Balsam. Z ciekawości zerknęłam ile kosztuje - około 40 zł ( zależy czy na Allegro czy w aptece internetowej).

Zachęcam do brania udziału w konkursach i życzę powodzenia;););) !!!!!!!!!!!

14.03.2013

fiuku miku

Ksawuś wykazuje coraz większą aktywność ruchową. Aż miło patrzeć jak bardzo stara przewrócić się z plecków na boczek. To już mu jakoś wychodzi. Ale uparciuch dalej stara się,aby położyć się na brzuszku,do czego jeszcze daleka droga. Wygina się przy tym jak taka mała glistka ;).
Cieszę się,że już go ciągnie do zmiany pozycji i jednocześnie wiem,że muszę zadbać aby jego harce były bezpieczne.Nie zostawiam go samego na łóżku bo może fiknąć.

Trochę z innej beczki

 Niedawno rozmawiałam z koleżanką , która mieszka w Anglii . Też została mamą. Jakiś tydzień temu urodziła Jasia. A teraz mówi mi,że waży tyle co przed ciążą. Jest czego zazdrościć ;(. Ale będąc w ciąży brzuszek miała malutki i pracowała prawie do samego porodu, bo dobrze się czuła.
Załamka.... Mi zostało jakieś 5 kg do zrzucenia. Ale to nie jest najgorsze... Pojawiły mi się rozstępy, właśnie teraz, jak zaczęłam gubić kilogramy i jak się nie staram, nadal są !!! I ta oponka wokół talii. Jak stoję, to jest ok w miarę. Ale jak usiądę, to mi sadełko się wylewa po boczkach.No wiem, wiem, na to tylko ćwiczenia akurat. Ehhh. Ale jaka to sprawiedliwość, niektórzy są uwarunkowani genetycznie i nie mają takich problemów.

ja i moje "wałki" na pierwszym planie ;)




Czy Wy też macie z tym problem? I z zazdrością patrzycie na chudzinki, po których nie widać ,że niedawno rodziły;(....

13.03.2013

psikus

Od kilku dni funduję mojemu synkowi wietrzenie pupy;). Miałam dość duży problem z odparzeniami i postanowiłam zrezygnować z gęstych kremów, wynalazków i całej reszty "cudownych środków" i działać jak najbardziej naturalnie

Staram się nie zapinać pieluszki zbyt ciasno,żeby nie przyklejała się do pupy i oczywiście odpowiednio często ją zmieniać.

W domu nie używam chusteczek nawilżanych do wycierania pupy. Myję wodą i mydełkiem dla dzieci, dokładnie osuszam. Sudocrem (i inne mazidła) zamieniałam na najzwyklejszą mąkę ziemniaczaną ( dostępną zapewne w kuchni każdej porządnej gospodyni). I delikatnie ,odrobinką mąki smaruje miejsca podatne na odparzenia.

Całość mojej kuracji uzupełnia wietrzenie ;). Raz, dwa razy dziennie pozwalam Ksawkowi poleżeć bez pampersa . Oczywiście w koszulce i skarpetkach. W łóżeczku na materacyku kładę mu taką matę, która z wierzchy ma materiał a pod spodem ceratkę(mimo ze pod prześcieradełkiem jest ceratka). A na barierkę łóżeczka od strony ściany wieszam ręcznik, bo tak to jest z chłopcami, mogą siurnąć w każdym kierunku. Na ogół staram się pilnować synka,żeby nie zalał łóżeczka. Wczoraj wyszłam do kuchni i zdarzył się psikus. Mały strasznie przebiera nóżkami (pewnie piłkarz z niego wyrośnie, bo tata też grał w piłkę) i ściąga podkładkę spod tyłka, tym swoim wierzganiem. Wracam do pokoiku synka a tam fontanna na całego;). Ręcznik ściągnięty, podkładka rozkopana i łóżeczko zalane (ale chociaż ściana sucha). Niestety, trzeba uzbroić się w cierpliwość i być przygotowanym na straty. Za to synuś był z siebie bardzo zadowolony( jak widać na zdjęciu poniżej).

Ksawciu zadowolony ze swojego psikusa ;);) sikusa ;);


Stwierdzam,że gra jest warta świeczki. Ksawciu już nie ma czerwonej pupy. Jeszcze nie doleczyło się do końca,ale efekt jest widoczny . Więc pewnie nie raz czeka mnie mokra niespodzianka, ale jestem gotowa przyjąć to wezwanie.

11.03.2013

moje kosmetyki

Postanowiłam napisać parę słów o kosmetykach, których używam. Nie ze wszystkich jestem zadowolona. To tylko moje subiektywne zdanie,ale mam nadzieję,że będzie chociaż trochę przydatne -dla tych niezdecydowanych.

Mam suche, trudne do ułożenia włosy. Raz są kręcone, raz falowane, innym znów razem nawet proste- jednym słowem kapryśne. Nie ma się co dziwić, przeszły sporo - na swojej głowie miałam prawie całą paletę barw od blond po czarne. Raz skusiłam się na trwałą -loczki a'la mokra włoszka -pomysł kompletnie nie trafiony, gdyż po około miesiącu miałam barana na głowie. Gdy miałam naturalny kolor włosów pokusiłam się też o trwałą prostującą(dość spory wydatek),ale z efektu tego zabiegu fryzjerskiego byłam zadowolona. Wyszło świetnie, nie musiałam używać prostownicy i nawet suszarka do włosów była zbędna. Aktualnie mam balejage z przewagą blond.  W ubiegłym tygodniu robiłam odrosty (a dokładniej koleżanka która jest fryzjerką) i czuję się teraz świetnie. Bo jednak , nie wiem jaką bym miała fryzurę, odrosty psuły efekt.

Żeby zadbać o swoje włosy muszę się trochę natrudzić. Z pomocą przychodzi mi cały sztab kosmetyków. Więc teraz co nieco o nich.

Szampon Wella Pro Series Repair ma  przyjemny zapach, jest wydajny - wystarczy odrobina i jest dużo piany (a mam długie włosy). Według mnie spełnia swoje funkcje i nadaje się właśnie do włosów suchych, niesfornych i zniszczonych zabiegami fryzjerskimi.

Odżywkę Diplona Professional Regenerującą stosuję po każdym myciu włosów . Zostawiam na parę minut, rozczesuję i wtedy spłukuję. Jest w opakowaniu z pompką, co ułatwia aplikację. Można ją nałożyć na całą długość włosów, nawet tuż przy skórze- bo nie powoduje przetłuszczania jej. Doskonale odżywia włosy, stają się bardziej miękkie, nie plączą się.

Do maski  Romantica Professional  nie mam większych zastrzeżeń, z tym jednym że bardziej pasuje do niej określenie odżywka. Jest podobnej skuteczności jak odżywka Diplona ,a według mnie maska powinna działać intensywnej. Ale też nie ma co wymagać cudów, skoro kosztowała około 10 zł ( a przeciętnie maski do włosów w drogeriach kosztują od 20 zł, a te u fryzjera to jeszcze więcej).

Do utrwalania fryzury  stosuję Mgłę Styling Effect z Joanny. Jest delikatna a jednocześnie trwała. Nie skleja włosów , można ją potem wyczesać. Włosy są po niej naturalne .

Oczywiście Jedwab do włosów - dla mnie nie zastąpiony. Na wilgotne włosy, podczas suszenia, czy prostowania. A także na końcówki ( na suche włosy), gdy nie chcę żeby się puszyły. Jest wydajny, wystarczy parę kropel i mimo że ma konsystencję olejku, nie jest tłusty .

Mam też spray z apteki, Pokrzepol firmy Profarm - płyn przeciw wypadaniu włosów. Ma trochę dziwny zapach,ale wietrzeje gdy włosy wyschną. Dostałam go od teściowej, gdyż po ciąży zaczęło zostawać na mojej szczotce coraz więcej włosów. Efekt był u mnie widoczny po miesiącu stosowania po każdym myciu ( 2,3 razy w tygodniu). Lubię go, gdyż ma dużo wyciągów z ziół . Łagodzi skórę głowy.
                                         

Ultra Color System Joanna
Szampon i odżywka nadające platynowy-srebrny odcień włosom rozjaśnianym. Nie należy przesadzić z tymi kosmetykami, gdyż jak za długo trzymałam je włosach to miały odcień fioletu :/. Nie jestem ich fanką. Stoją sobie na półce w łazience i chyba je oddam. Jeśli już któregoś używam to szamponu, od czasu do czasu dla zlikwidowania żółtawego odcienia włosów. Ale najpierw myję włosy innym szamponem. Po odżywce Joanny nie mogłam rozczesać włosów i żeby pokryć całą głowę, trzeba jej dość sporo użyć. Gdyby miały więcej właściwości odżywczych , byłabym skłonna używać ich dalej. Nie nadają się dla mnie. Myślę że były by odpowiednie dla Pań mających zdrowsze włosy.



kąpiel maluszka


Niby taki dwu miesięczny brzdąc się jeszcze nie brudzi, to jak często go kąpać. Ja robię to codziennie. Noworodki mają jeszcze nie w pełni wykształconą skórę, bardzo delikatną, więc ważne jest usuwanie z jej powierzchni nagromadzonych w ciągu dnia kosmetyków. Poza tym Ksawciowi się czasem ulewa, to się spoci (zwłaszcza jak je, to jeszcze dla niego strasznie wyczerpujące i męczące zajęcie).
suszenie po kompanku
Nie wszystkie dzieciaczki lubią się myć. Mój mały jest w tej kwestii wyjątkowo cierpliwym dzieckiem ( na szczęście). Ale co robić,kiedy nasz dzidziuś nie przepada za tą czynnością pielęgnacyjną. Cóż, trzeba się postarać, żeby wszystko przebiegało szybko i sprawnie.
1) Przygotuj ubranka na zmianę, czystego pampersa
2) Miej w zasięgu ręki kosmetyki do mycia oraz wszelkie balsamy, kremy, którymi smarujesz bobasa 
3) Pamiętaj o dobrym , chłonnym ręczniku. Dodatkowo możesz skorzystać z tetrówki, która jest doskonała do wycierania fałdek.
4)Zadbaj , aby w pomieszczeniu, w którym kąpiesz , było ciepło i bez przeciągów.
5)Do wanienki z wodą włóż specjalną matę, albo tetrówkę,żeby dziecko podczas kąpieli się nie ślizgało.
6)Przygotuj sobie trochę cieplejszej wody, w razie gdyby w wanience woda wystygła.
Główkę myjemy raz, dwa razy w tygodniu(chyba że istnieje taka potrzeba to częściej).
Buźkę myjemy czystą, przegotowaną wodą, najlepiej bez żadnych kosmetyków. 
I do dzieła. 
Pamiętaj!!!

Dokładnie osusz skórę bobasa, pamiętając o wszystkich fałdkach.  
Nie kąp dziecka bezpośrednio po karmieniu.  
Wieczorna kąpiel pozwoli Twojemu maleństwu łatwiej zasnąć. Ksawek jest już umyty i po rytualnym słuchaniu muzyczki z karuzeli, smacznie zasnął w swoim łóżeczku.

7.03.2013

żeby wygrać-trzeba grać;) - konkurs 1

Macie ochotę wziąć udział w konkursie. Nic prostszego. Poniżej znajdziecie link. Zapraszam do udziału.


http://minerwa.net/blog/?p=964

http://www.glamki.pl/blog/1582_masz-strone-wygraj-krem.htmlhttp://minerwa.net/blog/?p=964 http://www.glamki.pl/blog/1582_masz-strone-wygraj-krem.html

6.03.2013

kosmetykowe szleństwo

Wraz z przyjściem na świat mojego brzdąca , powiększył się na mojej półce zapas kosmetyków (dzidziusiowych). Dostałam też kosmetyki z serii Johnson& Johnson od "cioci " Paulinki ,ale muszą poczekać , bo to dla większych dzieci. Ale przetestowałam kilka produktów tej firmy (łagodny płyn do mycia ciała i włosów,krem intensywnie pielęgnujący ,ochronny krem przeciw odparzeniom oraz mleczko intensywnie pielęgnujące). Wy też możecie sprawdzić, czy będą pasowały waszym pociechom - gdyż można zamówić bezpłatne próbki, które przyślą do domu(przesyłka też za free). Poniżej adres strony, na którą trzeba wejść,żeby zamówić próbki. Po prawej stronie , u góry znajduje się baner aby je zamówić. Wypełniacie ankietkę  i czekacie. Ja czekałam około miesiąca, ale w końcu paczuszka dotarła ;);).
http://www.johnsonsbaby.com.pl/products,index.html
(ps. musicie sobie skopiować ten link i wkleić w okno przeglądarki, bo taka genialna nie jestem,żeby od razu było przekierowanie na stronkę)
Z kosmetyków, które aktualnie używa Ksawcio jestem zadowolona. Są to Aksamitne mleczko Nivea o delikatnym zapachu i przyjemnej nietłustej konsystencji. Cenowo to ok 15-17 zł. Płyn do kąpieli i krem na odparzenia z tej samej serii też są dobre (dostałam w szpitalu próbki). Płyn jest gęsty i wydajny i pachnie równie przyjemnie jak mleczko. Do buźki kupiłam małemu w aptece krem firmy Pharmaceris Ochronno kojący - można go używać od pierwszego dnia. Jest bezzapachowy, lekki i szybko się wchłania(i nadaje się pod make-up, bo ostatnio krem mi się skończył i musiałam się czymś poratować) . Dałam za niego ok 27 zł. Do pupy, ehh - bo mi się mały notorycznie odparza - Sudocrem. Kto nie zna tego kremu. Jest skuteczny, ale minusem jest to ,ze jak się da grubszą warstwę, to potem trudno się go pozbyć podczas kąpieli :(. A do mycia mam mydełko Olian. I  to chyba na tyle. 
nasze mleczko





dzień kobiet, dzień kobiet.. niech każdy się dowie..

Wszystkim kobietkom, tym dużym i troszkę mniejszym , wszystkiego najlepszego - bo w końcu niedługo 8 marca... NASZE ŚWIĘTO

 

Ja już wczoraj dostałam swój prezent-pieniążki na fryzjera;). Zapakowałam Ksawcia do samochodu i cały dzień mnie nie było. Przy okazji odwiedziłam rodzinę i koleżankę. 

3.03.2013

na początku był...





                   To mój synek, sprawca całego zamieszania. Teraz śpi sobie smacznie i nawet się nie  domyśla,że mamusia wywnętrznia się w internecie. Co mnie do tego skłoniło? ... Zmiana mojego stylu życia. Ksawciu to moje pierwsze dziecko i z "powsinogi" ,przeistoczyłam się w domatora - co nie do końca mnie uszczęśliwia. Pewnie nie ja pierwsza i nie ostatnia mam syndrom klaustrofobii domowej ;). Więc od kilku dni uporczywie rozmyślałam co tu zrobić,żeby nie popaść w nadmierną melancholię i użalanie się nad sobą. I postanowiłam spróbować swoich sił w pisaniu bloga. 
                   Nie mogę jakoś określić się co do jednego trendu w moim blogu. Na pewno dodam przepisy, swoje sprawdzone - bo uwielbiam jeść i gotować. Napiszę o kosmetykach które lubię, używam lub które bardzo chciałabym mieć. Mój synek też jest skarbnicą tematów ;). 
                                                             Więc nudno nie będzie.  
                                                                    - mam nadzieję -