30.10.2020

Meble do ogródków gastronomicznych – jak wybrać najlepsze?

Przyjemny relaks i wygoda – tego pragną klienci, odwiedzający ogródki gastronomiczne rozmaitych lokali. Zagwarantowanie tych dwóch podstawowych kwestii staje się zatem głównym zadaniem dla restauratorów i właścicieli kawiarni. Można je osiągnąć, wybierając odpowiednie meble dla gastronomii. Na co zwracać uwagę, poszukując najlepszych rozwiązań dla konkretnego lokalu? O tym opowiem poniżej.


 
Meble w ogródkach gastronomicznych – funkcjonalność

Wyposażenie dla ogródków w branży HoReCa wymaga znalezienia rozwiązań, które sprostają naprawdę wysokim wymaganiom. Musi być ono także przystosowane do specyfiki danego lokalu, zwiększając jego funkcjonalność.Każda przestrzeń potrzebuje bowiem odmiennych rozwiązań. Inny typ mebli sprawdza się na restauracyjnym patio, inny w ogródku restauracyjnym, a jeszcze inny w kawiarni na świeżym powietrzu. Dopasowanie mebli do zadania jest zatem kluczowe. A jakie funkcje pełnią meble w ogródkach gastronomicznych? Przede wszystkim zapewniają miejsce dla gości, przeznaczone do konsumpcji, spotkań towarzyskich i relaksu. A to wpływa na charakterystykę samego wyposażenia.


Meble do ogródków – dopasowanie do miejsca

Patrząc na wszystkie opisane powyżej zastosowania, można stwierdzić, że podstawową cechą mebli do ogródków gastronomicznych musi być wygoda. W czym się ona przejawia? Przede wszystkim w dopasowaniu mebli do przestrzeni. Stoliki powinny mieć właściwą wysokość, pozwalającą na zjedzenie obiadu w restauracji lub komfortowe wypicie herbaty w kawiarni. Podobnie jest z krzesłami, fotelami i sofami. Ich wysokość ma być dostosowana do stołu, a sama konstrukcja gwarantować wygodne siedzenie. Krzesła i fotele powinny mieć wyprofilowane oparcia oraz podłokietniki, co zapewnia siedzenie w optymalnej pozycji, bez nadmiernego obciążania kręgosłupa. Dzięki temu relaks staje się jeszcze przyjemniejszy. Take wykonane meble znajdziemy w sklepie Bazkar.


Wyposażenie dla HoReCa – utrzymanie sterylnej czystości w lokalu

Jak wiadomo lokale gastronomiczne podlegają restrykcyjnym normom sanitarnym. Dotyczy to oczywiście także ogródków. Dlatego wszystkie umieszczane w nich meble muszą być proste i wygodne do utrzymania w sterylnej czystości. Warto zatem stawiać na konstrukcje, które mają gładką powierzchnię, bez wielu kłopotliwych zakamarków. Szczególnie wygodne bywają produkty z tworzyw sztucznych, łatwych do umycia zwykłą wodą z detergentem. Nie zapominajmy też o poduszkach, czyli niemalże już nieodzownych elementach wyposażenia ogródków restauracyjnych. Najlepiej sprawdzają się modele z tworzyw sztucznych ze zdejmowanymi poszewkami, które można szybko i łatwo wyprać w razie zaplamienia.


Trwałość krzeseł i stolików do restauracji 

Wszystkie elementy wyposażenia, które ustawia się w lokalach gastronomicznych, muszą być przystosowane do intensywnego eksploatowania w trudnych warunkach. Meble są przecież narażone na działanie różnych czynników pogodowych – wilgoci, temperatury i promieniowania UV. Żeby przetrwały bez szwanku wiele miesięcy, trzeba postawić na trwałe i solidne konstrukcje. Właściciele lokali szczególnie chętnie wybierają nie metalowe i drewniane konstrukcje, ale meble z tworzyw sztucznych z dodatkiem włókna szklanego. Taka mieszanka sprawia, że produkt jest trwały, odporny na pęknięcia i zarysowania. Dzięki temu bez trudu przetrwa długi czas w optymalnej formie.


Wygląd mebli dla HoReCa

Najbardziej indywidualnym zagadnieniem pozostaje kwestia dobrania wyglądu mebli. Pod tym względem mamy obecnie sporą dowolność. Najnowsze trendy stawiają bowiem na różnorodność. Dlatego łatwo da się znaleźć konstrukcje minimalistyczne i ultra nowoczesne, a także klasyczne lub stylizowane na retro. Tak duży wybór to klucz do sukcesu dla restauracji. Można bowiem szybko znaleźć odpowiednie wyposażenie, wpisujące się w całościowy pomysł na lokal.


Optymalne meble dla gastronomii – klucz do sukcesu restauracji lub kawiarni

Dobra renoma restauracji sprawia, że goście chętnie ją odwiedzają i spędzają w niej czas, a także rekomendują ją swoim znajomym. Sporo zależy w tym przypadku od zastosowania właściwego wyposażenia. Nikt przecież nie lubi siedzieć na niewygodnym krześle lub jeść lunch, pochylając się nad stolikiem kawowym. Warto zadbać o dobór właściwych mebli, które staną się jednym z największych atutów danego miejsca.


 

29.10.2020

Biotaniqe Vit C Kontrola wieku , Energetyzujący krem na pierwsze zmarszczki i Żel micelarny

Witajcie! Dziś opowiem Wam o przyjemnym zestawie myjąco pielęgnacyjnym z witaminą C marki Biotaniqe Kontrola Wieku. Szukając czegoś nowego, odpowiedniego do mojej cery koniecznie o właściwościach przeciwzmarszczkowych skusiłam się na krem energetyzujący oraz żel micelarny do oczyszczania twarzy.

Linia Biotaniqe to nie tylko seria z witaminą C. Kosmetyki możecie nabyć m.in w sieci drogerii Rossmann w przystępnych cenach. Istotne jest, że firma opiera formuły i składy kosmetyków na najnowszych technologiach i badaniach.
Żel micelarny umieszczono w niewielkiej, poręcznej butelce zaopatrzonej w praktyczną pompkę. Takie rozwiązanie przypadku żelu do mycia jak i innych myjadeł jest według mnie najlepszą opcją. Żel nie wylewa się, a my dozujemy odpowiednią ilość bez marnowania kosmetyku. Czyli także plus za wydajność. Wystarczy jedno naciśnięcie, a pompka wydobędzie właściwą porcję żelu do umycia całej twarzy. 

W żelu oprócz skoncentrowanej witaminy C zawiera także wodę probiotyczną, glicerynę, ekstrakt z korzenia gipsówki oraz łagodzącą alantoinę i pantenol. Dzięki użycia łagodnych środków myjących skóra jest czysta, ale nie podrażniona. Jest delikatnie wygładzona, odświeżona i nie ściągnięta. Domywa skórę także z resztek makijażu. 

Niewątpliwie przyjemny, świeży i cytrusowy zapach umila używanie żelu micealarnego. Do tego wyjątkowa łagodność i subtelne nawilżenie są kolejnym atutem tego kosmetyku.

Krem Energetyzujący to także kosmetyk z dużą dawką witaminy C. Świetna, aksamitna konsystencja i lekko cytrusowy acz osłodzony zapach sprawiły, że stosuję go zawsze z wielką przyjemnością. 
 
Lekko beżowy, masłekowaty i treściwy krem lepiej spisuje się na noc. Tak też go przeważnie stosowałam. Chyba, że mam wolne i dzień no makeup. Krem jest na tyle bogaty, że nie zawsze dobrze trzyma makijaż. Wchłania się też dość długo, pozostawiając po sobie wyczuwalny film na powierzchni skóry. Teraz jest on nawet wskazany. I tak pół twarzy zakrywam maską, a reszta schowana jest pod grzywką:). 

Ponadto lepiej stosować produkty z wiataminą C na noc. Dotyczy to również kwasów AHA, które także znajdują się w kremie.
Krem przede wszystkim dobrze nawilża i odżywia skórę. Nie podrażnia i nie zapycha. Krem stopniowo rozjaśnia naskórek i sprawia, że moja bladość wygląda zdrowo. Suche miejsca na twarzy zniknęły.
Kosmetyki z witaminą C pasują mojej cerze. Lubię po nie sięgać zwłaszcza jesienią. Przygoda z marką Biotaniqe powoli dobiega końca, ale myślę że jeszcze znajdę u nich coś odpowiedniego do pielęgnacji moje twarzy.
 

26.10.2020

Oceanum, czyli akcja regeneracjia i skarby prosto z oceanu

Witajcie! Dziś chciałabym Wam przedstawić balsam do ciała z linii Oceanum Faberlic - czyli coś do pielęgnacji prosto z głębin oceanu. Dzięki sile oceanów, które na nas oddziałują powstała właśnie ta seria, aby zapobiec procesowi starzenia się komórek. Sekretem kosmetyków Oceanum jest kompleks AsparAgeTM. Ma on blokować starzenie się i pobudzać skórę do odmładzania i regeneracji. W ofercie znajdziemy zarówno kosmetyki do twarzy jak i ciała. U mnie zapoznacie się z opinią o regeneracyjnym kremie do ciała.

Wybrałam wersję kremu o działaniu regeneracyjnym , gdyż mało kiedy moja skóra nie uskarża się na suchość i dyskomfort z tym związany. Bardziej treściwe i odżywcze kosmetyki sprzyjają szybszemu pozbyciu się problemów oraz znacznie łatwiej poprawiają kondycję skóry.
Krem regenerujący z linii Oceanum znajduje się w poręcznej tubie zamykanej na klik. Kolor ciemno zielony jest charakterystyczny dla całej serii. Zapach jest świeży także z wyczuwalną kwiatową nutą.
Konsystencja kremu nie jest za bardzo gęsta. Taka idealna jaki kosmetyk z tubki, dlatego nie ma mowy o jakimś rozprysku czy wylewaniu się produktu. Co do aplikacji też sprawa ma się dobrze. Krem dobrze się rozsmarowuje i przez chwilę pozostawia delikatną otoczkę. Jest idealny do codziennej pielęgnacji. Pozostawia uczucie miękkiej, nawilżonej skóry. Lekko ją napina. Odżywia na długo i nie potrzeba powtarzać aplikacji kosmetyku w ciągu dnia. Jak najbardziej spełnia wymagania moje suchej skóry, a przy tym jest wydajny. Mam też ochotę wypróbować także kosmetyki do buźki z linii Oceanum.

 Jesień jest kapryśna i o ile te cieplejsze dni nie przynoszą szkody moje skórze, to już raptowne spadki temperatur czy wiatry i deszcze nie są już jej sprzymierzeńcem. To właśnie czas kiedy chętniej sięgam po treściwe smarowidła, olejki i masła. A zapach tu też wcale nie jest błahą kwestią . Potrzebuję wyciszenia, relaksu, ale także czegoś dodającego energii. Więc teraz moja łazienka i kosmetyczka to prawie perfumeria oferująca zapachy na każdy nastrój. Jeszcze ta cała pandemiczna sytuacja. Instytucje pozamykane, lekarze udzielają teleporad, ale my pracujący w handlu jesteśmy chyba jacyś mega odporni. Do tego kierownictwo na stołeczkach wyżej decyduje, żeby wydłużyć nam godziny pracy. Po co martwić się o nas. Kasa jest przecież ważniejsza.


 

23.10.2020

Mleczko do deamkijażu z linii Platium Faberlic

Witajcie! Dziś trochę o kosmetyku może nieco zbyt pomijanym ostatnio na rzecz płynów micelarnych. Zdecydowanie używanie mleczek i u mnie stało się rzadsze niż kiedyś, ale nie oznacza to że zanikło. Chętnie wracam do tego kosmetyku. Zwłaszcza w sezonie podrażnień, gdy stosuję bardziej inwazyjne zabiegi kosmetyczne.

Platinum Faberlic to jedna z luksusowych linii kosmetycznych tej marki. Zwiera drogocenny kompleks z platyny, kompleks peptydowy oraz kompleks Prodizia i Skinflex wzmocnione działaniem cząsteczek kwasu hialuronowego. W skład tej skutecznej i efektywnej serii wchodzą m.in ampułki, skoncentrowana maska na na noc czy luksusowe serum do szyi i dekoltu oraz mleczko do demakijażu.
Mleczko z linii Platium zapakowane jest w blado złoty kartonik. Właściwe opakowanie to biała buteleczka z pompką. Grafika na butelce jest także w odcieniu dość bladego złota. Pompka nie zacina się, dobrze dozując kosmetyk.

Samo mleczko jest białe, niezbyt gęste i pachnie przyjemnie, niezbyt mocno. Dobrze się rozprowadza na skórze i jest wydajna. Dobrze domywa większość zanieczyszczeń. Nie radzi sobie tylko do końca z kosmetykami wodoodpornymi. Wtedy trzeba wspomóc je czymś innym. 

Mleczko jest doskonałym opatrunkiem kojącym podrażnioną skórę. Kiedy mam problemy z cerą lżej się też maluję i wykonuję wtedy niezbędne minimum żeby jakoś wyglądać. Dlatego też nie potrzebne mi mocno czyszczące produkty. Mleczko natomiast pozostawia subtelną warstwę, którą matuję tonikiem.

Może i płyny micealrne są wygodniejsze w użyciu, niemniej jednak od czasu do czasu wracam do mleczka. Zima się zbliża więc zapasik tego kosmetyku musi być na ciężkie dni i podrażnienia. Także sezon grzewczy, który już się notabene rozpoczął nie wpływa korzystnie na stan cery, więc warto się o nią odpowiednio zatroszczyć.


 

20.10.2020

Masmi czyli dlaczego warto wybrać organiczną bawełnę

Witajcie! Zanieczyszczone środowisko, chemia pchająca się w każdy zakamarek naszego życia. Wysokoprzetworzone produkty i wszelkie udogodnienia, aby było taniej i dobrze i wystarczyło dla każdego doprowadziły do zaburzenia równowagi. Dotyczy to także sfery naszego życia, zarówno aspektów tych bardziej przyziemnych jak i duchowych. Dlatego jak najczęściej staramy się wrócić do korzeni, do natury właśnie. Jak najczęściej przebywamy w miejscach, które nie są wypełnione gwarem ludzi. Tam, gdzie można się wyciszyć i spokojnie pomyśleć. Odetchnąć pełną piersią. Wybieramy ekologiczną żywność i w ostateczności kupujemy gotowce, które przegrywają z domowym kapuśniakiem czy pierogami. Co do kosmetyków również jesteśmy bardziej świadomi. Czytamy składy i je analizujemy. Dzięki rozwojowi rynku kosmetycznego jesteśmy w stanie nabyć konkurencyjne cenowo, a dobrej jakości produkty praktycznie bez wychodzenia z domu. A co z artykułami higienicznymi? Czy tu warto także zastanowić się nad wyborem?

O ile jeszcze będąc podlotkiem nie zwracałam zbytniej uwagi na to z czego jest ta podpaska czy wacik. Wiecie człowiek miał inne priorytety. I chociaż wydaje mi się, że to było chwilę temu, upłynęło troszkę "wody". Nie było wszechobecnych komórek, mało kto miał komputer stacjonarny, a z internetu korzystało się w kafejkach. Świadomość o szkodliwości sztucznych substancji była zatrważająco mała. O kosmetykach, artykułach higienicznych mówiono pobieżnie. Na lekcjach "wdż" owszem pani mówiła o podpaskach, że warto mieć je w zapasie. Ale jakie? Tego już się nie dowiedziałam. Zapewne sama nie posiadała takiej wiedzy, albo stwierdziła że ona jest dla nas zbędna. No ale lepszy kwiatek usłyszałyśmy od nauczycielki W-f. "Tamponów dziewczynki nie używamy , bo się wam w środku rozciągnie wszystko". Dodam, że nie chodziłam do szkoły średniej gdzieś w koziej ... Tylko w dość sporym mieście. 

Z czasem zaczęły się u mnie pojawiać podrażnienia i infekcje miejsc intymnych. Obeznałam się już nieco z tematem i zaczęłam stosować środki myjące z apteki. Jednak dopiero później odkryłam, że swoje pięć gorszy w pogorszeniu stanu i dyskomfortu miejsc intymnych mają także artykuły higieniczne, których używam. Nawet papier toaletowy, a już zwłaszcza te mega perfumowane chusteczki. To co ukrywamy pod bielizną jest niezwykle wrażliwe. Dlaczego więc kupujemy bezpieczne, oddychające majciory a zakładamy sztuczną podpaskę?!
Te wszystkie bialutkie, siateczkowe i perfumeryjne wręcz podpaski, czy wkładki mają być dla nas kobiet ratunkiem. W gruncie rzeczy to wilk w owczej skórze. Dlaczego? Siedzicie? To dobrze! Bawełna używana w tradycyjnych środkach higienicznych jest traktowana po macoszemu. Często ma kontakt  z drażniącymi substancjami chemicznymi. Część artykułów higienicznych jest też wytwarzana z syntetycznego jedwabiu. Co za tym idzie w podpaskach czy tamponach tego typu znaleźć się może chlor. Wyglądające pięknie, śnieżnobiałe podpaski są w gruncie rzeczy toksyczne. I o ile jedno użycie takiego produktu nie zrobi nam krzywdy, to już regularne stosowanie może być opłakane w skutkach.
Środki zapachowe używane we wkładkach czy podpaskach też nie są dobre dla miejsc intymnych. Mające na celu zamaskowanie "okresowych" zapaszków często je uwydatniając, a dodatkowo wywołują podrażnienia i nawet mogą wywołać infekcje.  
Ostatnimi czasy odkryłam firmę Masmi, której produkty bazują na organicznej bawełnie. To nie tylko podpaski, wkładki czy tampony, ale także waciki czy patyczki do uszu. Naturalne włókna z jakich zostały wykonane są bezpieczne i nie alergizują. Nie posiadają drażniących chemicznych czy substancji zapachowych. Pozwalają skórze oddychać, co jest istotne zwłaszcza przy podpaskach czy wkładkach.





Artykuły higieniczne Masmi spisują się należycie podczas trudnych dni. Płatki kosmetyczne są miłe w użyciu i wydajne. Wiem także, że stosując je sięgam po bezpieczne i nie drażniące produkty. Cóż, cena jest nieco wyższa niż w przypadku tych nie ekologicznych wyrobów. Jednak każda z nas musi sama skonfrontować co jest dla niej ważniejsze : pieniądze czy własne zdrowie!
 

19.10.2020

Venita Bio - naturalne, polskie i z dobrym składem / Hydrolat oczarowy i szampon micealrny

Witajcie kochani! Jestem pod ogromnym wrażeniem postępów jakie poczyniła nasza dość skromna jak mi się zdawało dotąd polska marka Venita. Wypuściła nie dawno na rynek kosmetyczny serię kosmetyków BIO w których znajdziemy szampony i odżywki, kurację przeciw wypadaniu włosów, hydrolaty. Możemy też skusić się na 100 % naturalną farbę do włosów, bądź też Naturalny , ekologiczny balsam do ust.

Nie wiem jak Wy, ale mnie te kosmetyki zaskoczyły bardzo pozytywnie. Fajnie, że firma idąc za potrzebami klientek zdecydowała się stworzyć kosmetyki tworzone w oparciu o naturalne składniki bezpieczne dla skóry i włosów.
Hydrolaty dostępne są w pięciu wariantach. Mamy hydrolat z róży damasceńskiej, zielonej herbaty, kwiatu pomarańczy, aloesu i oczaru wirginijskiego - ten posiadam ja. Są to hydrolaty organiczne. Zamknięte w ciemnych, szklanych butelkach z atomizerem. Pięknie się prezentują i wyróżniają szatą graficzną, spójną także z szamponami czy odżywkami.
Hydrolaty to produkt uboczny produkcji olejków, który powstaje podczas destylacji kwiatów, ziół czy liści. Mimo iż powstały przypadkiem, doceniono ich walory prozdrowotne dla skóry i włosów i zaczęto wytwarzać je na szerszą skalę. Każdy z nich działa nawilżająco i łagodząco, a poszczególne składniki dodają im jeszcze innych właściwości. Dzięki temu, że zawartość olejków eterycznych w hydrolatach nie jest wysoka, możemy je stosować od razu na skórę bez obaw o jakieś przykre podrażnienia.
Hydrolat organiczny z wyciągiem z oczaru wirgińijskiego jest przeznaczony do skóry problematycznej, podrażnionej, swędzącej. Wspomaga także walkę z trądzikiem i reguluje przetłuszczanie się cery. Działa kojąco i antyoksydacyjnie na skórę. Czyli właśnie jest to taki wielozadaniowy kosmetyk, który ułatwi nam walkę z negatywnym wpływem zanieczyszczeń czy stresu na skórę. 
 
Hydrolat możemy wykorzystać na wiele sposobów. Najbardziej popularnym rozwiązaniem jest używanie tego typu produktów jako mgiełki kojąco odświeżającej zarówno do twarzy, ciała jak i włosów. Hydrolaty zastępują świetnie tonik. Mogą być stosowane jako wcierka do skóry głowy. Sprawdzą się przed olejowaniem czy to twarzy, czy włosów. Jak również będą pomocne przy nawilżaniu skóry przy szybko zastygających maseczkach.

Chociaż uwielbiam hydrolat z róży damasceńskiej, to nie ukrywam że te zawierające oczar wirginijski robią naprawdę wiele dobrego dla moje kapryśnej cery. Moja skóra wymaga nie tylko odpowiedniego  nawilżenia, czy odżywienia. Mam niestety skłonność do zanieczyszczeń i uczuleń. Ponadto okresowo lubi się dość mocno przetłuszczać, co skutkuje spływaniem podkładu. Nawet w tym czasie niekiedy inne partie skóry się łuszczą. Ot taki mix wszystkiego na buźce. Nie ukrywam, że maseczki nie wypływają dobrze na to co się dzieje na mojej twarzy. Ale trzeba to jakoś przetrwać i walczyć o to,a by skóra chociaż po części mogła normalnie wyglądać i nie sprawiać większych problemów pielęgnacyjnych.

Hydrolat oczarowy marki Venita to kosmetyk , który mogę Wam śmiało polecić! Regularne stosowanie hydrolatu pomaga mi zapanować nad niedoskonałościami, które nie atakują mnie już tak brutalnie. Makijaż również dłużej pozostaje na buzi bez uszczerbku. Co istotne hydrolat oczarowy łagodzi zaczerwienienia i inne podrażnienia wywołane  pn wiatrem, zmianą temperatur czy chemią w pracy. Mam dla Was jeszcze innego newsa. Hydrolat ten zmniejsza obrzęki i łatwiej uporać mi się rano z workami pod oczami.
Co do szamponów , Venita oferuje także kilka wariantów w tym również nawilżający szampon micelarny z ekstraktem z konopi. O nim właśnie napiszę kilka słów. 
 
Jak widzicie posiada on wygodną pompkę ułatwiającą aplikację. Szampon jest średnio gęsty, przezroczysty i pachnie świeżo. Pieni się doskonale i szybko usuwa równego rodzaju zanieczyszczenia zarówno z włosów jak i skóry głowy. Nie plącze włosów i pozostawia je miękkie, a nie szorstkie i splątane. Skórę głowy również traktuje delikatnie!

Nawilżający szampon micelarny nadaje się do codziennego stosowania, bowiem jego skład jest delikatny i bezpieczny. Oparty jest głównie na łagodnych surfakantach. Betaina i pantenol dodatkowo nawilżają i łagodzą podrażnienia. Taką wisienką na torcie jest wyciąg z konopi. Sprawia, że włosy stają się zdrowsze, mocniejsze i bardziej lśniące. Do tej pory używałam jedynie kosmetyków do ciała z wyciągiem z konopi, a tu muszę przyznać że i przy mojej czuprynie ten składnik działa rewelacyjnie.
Szampon miecelarny Venita sprawia, że włosy wyglądają na grubsze i bardziej gęste. Ładnie odbijają od nasady. Są puszyste, ale do opanowania i łatwiej się układają i poddają stylizacji. Moje włosy stały się nawet mniej podatne na wilgoć i skręcanie. Jesień i mgły to prawdziwy koszmar dla moich pasm i częściej niż zazwyczaj mam "bad hair day". Jednak staram się ograniczać używanie mocno obciążających produktów z silikonami na rzecz naturalnej pielęgnacji. Po milej przygodzie z szamponem mam ochotę sięgnąć także po odżywki Bio od Venity. Chyba skłaniam się ku tej tradycyjnej, chociaż wariant mgiełki również mnie kusi. 

Jeśli macie ochotę przetestować jakieś nowinki kosmetyczne, zapraszam na zaglądanie na stronę portalu Uroda i Zdrowie.

Czy mieliście już okazję wypróbować któryś z kosmetyków Bio Venity? Jeszcze nie? Nic straconego, naprawdę warto bliżej przyjrzeć się marce i tej właśnie serii.
 


 

13.10.2020

Soczysta Vita Mania z nutą arbuza i melona

Witajcie! Dziś uraczę Was jeszcze letnimi smaczkami. Przyszła pora na recenzję pysznie pachnącego zestawu Faberlic Vita Mania Watermelon & Melon. W skład tej owocowej linii wchodzi żel pod prysznic, mydełko w płynie, krem do rąk oraz zapachowa mgiełka. Jak widzicie jestem posiadaczką trzech z nich.

Vita Mania to linia witaminowa Faberlic czerpiąca z dobrodziejstw ukrytych w owocach. Kolorowe, soczyste i przyjemne w użytkowaniu - takie są produkty myjąco - pielęgnujące z tej właśnie serii. Wariant arbuz - melon to letnia propozycja Faberlic, która zawojowała swoim aromatem już wiele z nas!
Nie ukrywam, że testowanie serii Vita Mania stało się już moim nawykiem. Musiałam mieć i ten nowy smaczek, iście letni i soczysty. Same opakowania przykuwają uwagę i poprawiają nastrój. Owockowa rozpusta dostała się takim sposobem do mojej łazienki za sprawą Arbuza i Melona!

Zapach linii odzwierciedla naturalne zapachy owoców przewodnich, że tak to ujmę. Nie jest zbyt słodki, za to świeży i lekki. To tak jakby zamknąć lato w tubce i otworzyć, wtedy kiedy chcemy poczuć ten nastój, słońce muskające skórę. 

Zarówno mydełko jak i żel mają zbliżoną konsystencję. Żel nie pieni się nazbyt spektakularnie lecz wystarczy sięgnąć po gąbkę i piany powstanie znacznie więcej. Co do mydełka dobrze, że tej piany właśnie nie ma zbyt dużo. Mycie rąk jest szybsze bez długiego pozbywania się puchatej piany.

Opakowania kosmetyków nie mają dużych gabarytów. Za to z pewnością są poręczne i łatwe w używaniu. Co do kremu do rąk tuba z zamknięciem na klik także sprawdza się przy tym rodzaju kosmetyku. Krem jest średnio gesty. Dobrze się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. Nie tłuści skóry, więc będziecie chętnie sięgały po niego latem.
Nie ukrywam, że letni wariant kosmetyków Vita Mania urzekł mnie swoim zapachem i kolorami. To także fajna opcja na prezent!

 

12.10.2020

Jak wymodelować ciało i ujędnić skórę? Cryo -Cream , Ideal Body Faberlic Expert

Witajcie! Los dla nas kobiet i naszej urody nie jest łaskawy. Tak chciałybyśmy być idealne, szczupłe i piękne, a ciągle coś na przekór daje nam prztyczka w nos. Czasem nie warto "walić głową w mur" i próbować zlikwidować pewnych dolegliwości. Można próbować je skutecznie zminimalizować i zmniejszyć ich widoczność, ale przede wszystkim zaakceptować siebie i cieszyć się tym co mamy.

W dobie internetu, Instagrama i samozwańczych celebrytów nastąpiło istne parcie na bycie idealnym! Nie obawiajcie się jednak, bo większość z tych pseudo gwiazdek pomaga sobie retuszując zdjęcia. Przez co niektóre z nas potrafią niepotrzebnie popaść w kompleksy. Nie mówię tu, aby przestać dbać o siebie, o swoje ciało. Zaznaczam jedynie by robić to dla siebie i w zgodzie ze sobą.
Dziś przybliżę Wam działanie Aktywnego kremu modelującego z efektem chłodzącym Faberlic Ideal Body. Mimo iż jestem zmarźlakiem nie przepadam za produktami o działaniu rozgrzewającym. Nawet preparaty przeciwbólowe na kręgosłup w znacznej mierze są u mnie chłodzące.
Aktywny krem modelujący zamknięty jest w praktycznej tubce. Krem jest lekki i nietłusty. Wchłania się dość szybko, ale nie błyskawicznie. Co pozwala na masaż i tym samym skuteczniejsze działanie kosmetyku. Jeszcze jedna ważna kwestia. By kosmetyk działał jeszcze skuteczniej przed jego nałożeniem warto wykonać peeling. Dotyczy to wszystkich kosmetyków tego rodzaju, nie tylko prezentowanego dziś kremu Faberlic. 

Cryo-cream Faberlic daje dość subtelne uczucie chłodu, a nie natychmiastowego zmrożenia. Stosowany musi być oczywiście systematycznie przynajmniej raz dziennie. Taka tuba wystarczyła mi na nieco ponad miesiąc wieczornej pielęgnacji ujędrniającej. Co pierwsze zauważyłam po kilku dniach smarowania Aktywnym kremem modelującym? Skóra stała się lepiej odżywiona, jakby gęściejsza i spójna. Potem pojawiły się także inne efekty zarówno widoczne gołym okiem jak i wyczuwalne w kontakcie ze skórą. Stała się z pewnością bardziej gładka i napięta. Zwłaszcza na moich nieco "gąbczastych" udkach można zaobserwować poprawę kondycji skóry. Mimo iż sezon na krótkie spodenki już dawno za nami, to dla samej siebie miło jest poczuć tak znaczną różnicę.

 A więc nie popadajmy w paranoję i nie fiksujmy się zanadto na punkcie naszego wyglądu. Wszystko z umiarem i rozsądkiem. Kupcie fajny zdzierak i do tego wybierzcie krem, np taki jak ja - Aktywnie modelujący Faberlic Ideal Body. Pielęgnujcie ciało z radością czerpiąc z  tego przyjemność. Testujcie nowe kosmetyki, poznawajcie zapachy i konsystencję. Umówcie się z przyjaciółkami na pyszną, rozgrzewająca herbatkę i wymieńcie spostrzeżeniami. Radźcie sobie nawzajem i chwalcie postępy!



Biomica nowa linia Faberlic dla utrzymania prawidłowego ph skóry i mikrobiomu

Witajcie! Chciałabym Wam dziś przestawić kosmetyk Faberlic z nowej linii Biomica. W skład serii wchodzi kilka delikatnych, ale skutecznych kosmetyków , które idealnie spiszą się przy każdej cerze, a zwłaszcza zniszczonej, podrażnionej, czy po zabiegach medycyny estetycznej.

Skóra to nasz największy "organ" dlatego warto uważać i starannie dobierać kosmetyki przeznaczone zarówno do mycia jak i pielęgnacji. Nie zapominajmy o tym, że na naszej skórze żyją niepowtarzalne mikroorganizmy, które tworzą barierę ochronną i są tymi dobrymi żyjątkami. Zbyt silne preparaty, po których skóra aż skrzypi z czystości są zbyt drastyczne i ingerują w to naturalne środowisko skóry, co sprawia że niestety skóra jest bardzie podatna na uszkodzenia, podrażnienia. Dlatego m.in stworzone zostały bezpieczne kosmetyki Biomica, które dbają o microbiom !
Kosmetyki Biomica są więc pozbawione substancji szkodliwych i drażniących. Nie znajdziemy w nich  mydła, spirytusu etylowego, barwników oraz parabenów. Posiada ponad 90 % składników pochodzenia naturalnego.

Ja skusiłam się na piankę myjącą, która faktycznie jest bardziej kremem myjącym. Ale właściwie nie przeszkadza to w użytkowaniu kosmetyku, a taka forma spisuje się świetnie w kosmetyku do mycia twarzy.

Pianka jest delikatna, pachnie łagodnie. Skutecznie oczyszcza skórę ze wszelkich zabrudzeń, dobrze się zmywa. Pozostawia skórę delikatną, miękką i świeżą.

Pianka myjąca Biomica Faberlic genialnie spisuje się podczas gdy nasza skóra jest podrażniona. Zwłaszcza teraz, kiedy pogoda bywa kapryśna nie raz na twarzy pojawiają mi się przesuszenia, czy też wysypki. Dzięki takiemu łagodnemu produktowi do mycia nie dochodzi do intensyfikacji podrażnień i innych dolegliwości. Skóra szybciej wraca do równowagi.