26.09.2018

Detox by Volante

W dzisiejszych czasach zewsząd otaczają nas i atakują szkodliwe substancje. Wchłaniamy je z powietrza, przyjmujemy z pożywieniem. Chociaż początkowo możemy tego nie odczuwać, to jednak z upływem czasu pojawiają się różne dolegliwości, które często mają swoją przyczynę w nagromadzeniu toksyn w naszym organizmie. Część negatywnych czynników da się wyizolować z naszego otoczenia. Jednak nie każdy. Co więc zrobić, aby dbać o równowagę naszego organizmu i nie pozwolić na zbędne zaśmiecanie go! Istnieją różnego rodzaju detoxy. Ja dziś Wam przedstawię prosty sposób w jaki przeprowadzić kurację oczyszczającą organizm - Detox by Volante.
Kuracje oczyszczające to nie tylko moda, ale w dzisiejszych czasach myślę konieczność! Ważne aby podejść do sprawy rzetelnie i systematycznie przyjmować suplement. I tu Was zadziwię, bo nie muszą być to mikstury z wielu składników o dziwnie brzmiących nazwach. Uwierzycie, że wystarczą dwa wyjątkowej jakości produkty połączone ze sobą. Dokładniej trzy, zapomniałam o lecytynie bo jest ona dodatkiem. Każda porcja suplementu składa się z wysokiej jakości hiszpańskiej oliwy z oliwek oraz ekologicznego soku z cytryny.
Połączenie oliwy z oliwek oraz soku z cytryny posiada przede wszystkim silne działanie oczyszczające. Ale to nie koniec. Kuracja ma także poprawić pracę jelit. Dodam, że moją zmorą są zaparcia. Wspiera także pracę wątroby oraz reguluje poziom cholesterolu i ciśnienie krwi oraz spowalnia procesy przedwczesnego starzenia się.
Opakowanie zawiera pełną kurację w celu oczyszczenia organizmu. Mamy do dyspozycji 21 saszetek do jednorazowego użytku. Łatwe otwieranie sprawia, że wystarczy oderwać część saszetki.
Detox by Volante należy przyjmować rano, najlepiej 3o minut przed posiłkiem. Może się Wam wydawać, że taka mieszanka jest niezbyt smaczna. Jednak dodatek cytryny sprawia, że oliwa jest bardziej neutralna. Jeśli nadal macie opory przed zażywaniem Detoxu by Volante samodzielnie, możecie go skomponować np z lekkim jogurtem. Musze też napomknąć, że nadaje się on świetnie jako dresing do sałat.
Kuracja Detox by Volante nie może nam zaszkodzić! No bo jak może to zrobić mała dawka wysokiej jakości oliwy, soku cytrynowego oraz lecytyny. No chyba, że na coś z tego trio jesteśmy uczuleni. Ale to raczej nikt świadomie nie przyjmował by alergenu.
Czy jestem zadowolona z efektów suplementacji Detoxem by Volante? Mniej znaczy lepiej. Nie dotyczy to wyłącznie małych dawek detoxu. Chodzi mi bardziej o stopniowy efekt działania kuracji. Może nie tyle silny i zdecydowany, co bardziej długofalowy. Detox By Volante jest produktem, który na każdego może zadziałać w nieco odmienny sposób i skutki jego zażywania będą widoczne szybciej bądź pod sam koniec. U mnie nie od razu zauważyłam zmiany na lepsze jeśli chodzi o funkcjonowanie organizmu. Co jest też oczywiście dobre, bo żadne "terapie wstrząsowe", czyli zbyt agresywne są tylko pozornie dla nas przyjazne. To tak jak z za szybkim chudnięciem, a co jest później każda z nas wie bardzo dokładnie. 

Detox By Volante wspomógł moją przemianę materii i zwiększył ilość wizyt w toalecie.  Widzę w tej sprawie trwałą poprawę. Chociaż pewnie niektórzy uważają, że to i tak mało. Każdego mierzyć należy jednakże inną miarą. I może nie codziennie odwiedzam WC, ale nie mam już tak że nie zawitam do niego przez tydzień. Pytacie, jak mogłam z tym żyć. Ano do pewnego czasu jakoś mogłam, ale powiało się coraz więcej skutków ubocznych. 

Nie mam problemu z cholesterolem, a ciśnienie mam wręcz za niskie. Za to poprawił mi się stan cery. Mam mniej niedoskonałości na twarzy. Skóra też nie jest taka szara i zmęczona oraz wydaje mi się nawet lepiej nawilżona. 
Jeśli macie ochotę poszerzyć swoją wiedzę o Detoxie by Volante bądź zakupić kurację, zapraszam na stronę Byvolante.com.
Warto korzystać z dobrodziejstwa natury. Detox by Volante to połączenie wysokiej jakości składników, bezpieczeństwo stosowania oraz relatywny efekt przy rzetelnym stosowaniu.


23.09.2018

Koreańska pielęgnacja, czyli słynny Wonder Cream D'Ran / Krem zwężający pory

Koreańska pielęgnacja coraz śmielej zagląda w nasz progi. Wieloetapowość, orientalne kosmetyki, ale przede wszystkim efekty zachęcają do skorzystania z dobrodziejstw orientalnych produktów. Kremy Wonder od D'Ran stworzone są do walki z rożnymi problemami skórnymi. Wybór nie był łatwy ale w końcu zdecydowałam się na Pore Tightening & Refining, czyli krem zwężający pory.
Teraz, gdy kremy i inne świetnej jakości koreańskie kosmetyki są na wyciągnięcie ręki, warto wdrożyć je do swojej pielęgnacji.
Kremy Wonder Cream od D'Ran mają charakterystyczne opakowania. Wyróżnia się wielki napis Wonder Cream. Grafika jest raczej prosta, nieskomplikowana. Kolorystyka inna w przypadku każdego z kremów. Moja akurat to kolor niebieski w połączeniu z białym i do tego sporo czarna nakrętka. Kremy są dużej, bo 100 ml pojemności. A nabyć je można za 59 zł w Drogerii Lila Róż.
Krem zwężający pory Wonder Cream ma bardzo fajny skład. Oprócz ekstraktu z oczaru, który moja skóra uwielbia, znajdziemy w nim także niskocząsteczkowy kolagen morski,  czy beta glukan, wosk pszczeli, olej z nasion meadowfoam, olej z nasion macadamia. Taki mix składników ma zapewnić skórze nie tylko zmniejszenie widoczności porów, ale również sprężystość i moc nawilżenia.Wzmacniać naskórek oraz poprawiać elastyczność, a przy tym łagodzić podrażnienia.
Krem Wonder ma specyficzną konsystencję. Nie wygląda na rzadki, ale gęsty i zbity też nie jest. Czasem potrafi się "wylać", gdy wybieram go z opakowania. Jednak w aplikacji jest wprost bajeczny. Skóra go uwielbia. Kosmetyk otula ją błyskawicznie, zostawiając na niej delikatny i przyjemny film. Krem nadaje się zarówno na dzień, jak i pasuje mi podczas wieczornej pielęgnacji.
Wonder Cream D'Ran cudownie koi skórę i od razu daje uczucie nawilżenia. Niweluje uczucie sięgnięcia i podrażnień powstałych w ciągu dnia.






Krem pozostawia skórę miękką, dobrze nawilżoną. Z dnia na dzień czuć, jak odzyskuje naturalną jędrność. Kosmetyk jest wydajny. Na plus przemawia również jego większa pojemność. Co do porów to delikatnie zadziałał na ich widoczność. Zaś bardziej doceniam jego widoczne właściwości pielęgnacyjne.

19.09.2018

Gdzie kupić dodatki do domu i ogrodu? Szybko, tanio i bez stersu

Już jakiś czas temu zrezygnowałam z zakupów mebli i dodatków w tradycyjny sposób. Teściowa jest starej daty i ciągle jeszcze mi to wypomina. Cóż, nie jestem mobilna. Czyli w najprostszym rozumieniu nie mam auta. Zaś w mojej okolicy jest jeden sklep z takim asortymentem, a niedawno pojawił się drugi. Co za tym idzie wybór jest znikomy. Czyli biorę co popadnie, albo jestem skazana na stare meble. Jeśli chciałabym móc mieć większy wybór, zmuszona jestem jechać do sąsiedniej miejscowości. Na piechotę przemieszczać się z jednego punktu do drugiego. Bo są tak usytuowane, że maraton kilometrów musi być między jednym a drugim. A co jest zabawne? W sumie teraz, gdy siedzę i piszę to wydaje mi się to śmieszne. Gdy jednak doznaję olśnienia, że muszę się wrócić do któregoś z punktów, bo tamten dywan podobał mi się bardziej i przejść te dwa kilometry to nogi wchodzą mi... A ja lubię swoje nogi, chcę żeby mi długo służyły. Do czego zmierzam! Taka forma zakupów męczy mnie fizycznie. A dodajmy fakt, że przeważnie wybieram się na zakupy z młodym. Wtedy on dodatkowo umęczy mnie i siebie. I dochodzi ta świadomość, że jednak to nie jest do końca to czego chciałam. To deprymujące. Bo zazwyczaj takie rzeczy kupujemy na lata. Więc przyjemnie byłoby otaczać się przedmiotami, które są w stu procentach w naszym guście. 
Dlatego po raz kolejny podkreślam wyższość zakupów internetowych  nad stacjonarnymi!  Nie to, że mam coś przeciw wyjściom do ludzi i spotkaniom towarzyskim. Owszem na kawę, czy dobre jedzenie chętnie wypuszczę się na miasto. Ale nie rozumiem tej wszechobecnej tendencji na spędzanie weekendów w galeriach handlowych. Ciągać całą rodzinę po sklepach, gdy można ten czas wykorzystać w lepszy sposób. Wyjść do kina, urządzić piknik. 
Dziś pokażę Wam, gdzie możecie upolować piękne i stylowe dodatki do domu i ogrodu. Zapraszam Was do magicznego świata zakupów on-line i platformy zakupowej Arena.pl. Zrzesza ona sprawdzonych i wiarygodnych sprzedawców w jednym miejscu specjalnie dla nas. Dla wygody, oszczędności czasu i także pieniędzy. Właściwie znajdziecie tu wszystko od artykułów higienicznych, poprzez artykuły spożywcze, ubrania, sprzęt elektroniczny i wiele więcej. Czyli zróbcie sobie kawę bądź też herbatkę i korzystajcie z dobrodziejstwa techniki, jakim są zakupy przez internet. Nie muszę się malować. Ba, nawet ubierać się nie muszę i w piżamowej stylówce mogę spokojnie poświęcić się buszowaniu i szukaniu lampy do pokoju. nikt na mnie krzywo nie spojrzy, nikt nie mruknie pod nosem głupiego komentarza. A zapewne wiecie, że i klienci i sprzedawcy mogą być różni. Każdemu może przytrafić się ten gorszy dzień, a Ty akurat będziesz pod ręką i nasłuchasz się zupełnie bez przyczyny. Tak więc co jest sprawą oczywistą, kupując on-line dbasz o swoje nerwy.
Tak jak już wspominałam skupię się na kategorii dom i ogródZakupy na platformie Arena są proste i możemy korzystać z wielu udogodnień. Kilka sekund wystarczy,aby porównać i wybrać najkorzystniejszą cenowo opcję.  Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze lubię czytać opinie o produkcie, czy sprzedającym. To wiarygodne źródło, które jest także dostępne na portalu. Klienci tacy jak my zostawiają nam informację zwrotną po dokonanych zakupach.

Przydatna opcją są też filtry, które skracają czas poszukiwań. Gdy przykładowo mamy ograniczony budżet w którym musimy się koniecznie zmieścić.  

Zakupy na Arena.pl to wygoda. Mogę robić zakupy, gdy Ksawery się bawi, a na gazie dochodzi obiad. Mogę też przeglądać asortyment na telefonie. Nie muszę się martwić, kto mi przyniesie lub przywiezie towar do domu i za ile. Tu prosto do domu dostarczy mi wszystko kurier. A płatność jest szybka i bezpieczna, dzięki szybkim przelewom internetowym. I taka ciekawostka, bo możecie skorzystać z zakupów na raty bądź też skorzystać z systemu odroczonej płatności. 
A i na koniec bo bym o czymś zapomniała. Porządek! W witrynie wszystko jest czytelne i przejrzyste. Wiem ile kosztuje lampa, ile jest sztuk na stanie i ile zapłacę razem z transportem. Stacjonarnie często przy towarach brak jest cen. Trzeba wtedy szukać pani, która to nie zawsze jest zorientowana w temacie i często rozkłada ręce, bo chciałaby sprzedać ale nie wie za ile.  Ja spotkałam się przynajmniej kilku krotnie z brakiem cen, lub też z pomylonymi cenówkami i wiem, że większość z Was również miała z tym do czynienia. 

To kto z Was wybiera się dziś ze mną na wirtualne zakupy?

18.09.2018

Ulubione marki w jednym miejscu


Witajcie


Nie pierwszy i nie ostatni raz wymienię Wam zalety zakupów przez internet. Zbliża się sezonowa zmiana pogody. Zapewne nie tylko ja mam małe braki w swojej szafie. Największe odzieżowe braki ma oczywiście Ksawcio, który w tempie ekspresowym wyrasta ze wszystkiego. Jeśli chodzi o niego to muszę zaopatrzyć się m.in w kurtkę jesienną, kilka par najlepiej prawie niezniszczalnych spodni do zerówki, rozpinane bluzy i cała masę skarpet. Bo u nas najwyraźniej grasuje w domu jakiś tajemniczy potwór, który porywa zawsze jedną skarpetkę z pary. Jeśli chodzi o tatowego to potrzebuje koniecznie parę rzeczy do szpitala. Niby nic strasznego, zabieg na rękę. Ale na liście mam już zapisaną nie za dużą torbę, jakąś piżamę, wygodne dresy. Nie mam czasu, ani chęci do latania po sklepach. Uwierzcie mi! Pracuje w handlu i mam to na co dzień.
Podzielę się dziś z Wami moim najnowszym odkryciem! Wszystkie ulubione marki w jednym miejscu, czyli przeglądarka modowa Zippini.pl.  Mogę zaopatrzyć całą moją rodzinę w potrzebne ubrania i dodatki bez wychodzenia z domu. Ale także bez szperania po różnych stronach, porównywania i kombinowania. Szukam tak jak chcę. Wybieram ulubioną firmę, albo też wpisuję interesującą mnie część garderoby. Na górze strony mamy wyróżnione podstawowe kategorie , czyli Damskie, Męskie, Dziecięce , Wyprzedaże oraz Marki. Każde z nich dzielą się na podkategorie. W wielkim skrócie, zaglądając do Zippini skomponujemy cały strój z obuwiem i dodatkami włącznie! Rozmiar, kolor, fason - intuicyjna wyszukiwarka Zippini pozwoli Wam znaleźć to czego szukacie.
Pod tym adresem https://zippini.pl/bon-prix znajdziecie właśnie nowości na jesień 2018 ze sklepu Bonprix. Wiecie, że lubię ten sklep. W jednym z ostatnich wpisów widzieliście stylizację z udziałem odzieży tej marki. Bonprix to moda dla małych i dużych, także dla posiadaczy  bujniejszych kształtów. Mam znajome, które mają ogromny problem ze znalezieniem ubrań w swoim rozmiarze. Zaś w Bonprix bez problemu dobiorą sobie coś ładnego. Nie wiem czy zauważyliście, ale nawet niektóre buty dostępne są w dwóch szerokościach. To duże udogodnienie, prawda? Bardzo lubię marki własne Bonrpix i z własnego doświadczenia mogę potwierdzić ich jakość. Do tego projektanci tam zatrudnieni podążają stale za najnowszymi trendami, abyśmy mgły ciszyć się wyjątkowymi kreacjami w przystępnej cenie. 

Nie muszę się spieszyć z wyborem. Mogę jedną rzecz oglądać godzinami - to akurat przenośnia. Ale wiecie o co mi chodzi. Jeśli zrobiłabym tak w sklepie stacjonarnym, zostałabym posądzona o bycie dziwakiem lub co gorsza, że mam w planach przywłaszczyć sobie ubranko bez płacenia. Kupując poprzez Zippini mam tyle czasu ile zechcę. Gdy nie mogę się zdecydować, wkładam ubrania do wirtualnego koszyka i zostawiam sobie ostateczną decyzję na później.  

Poza tym widzę tu wszystko jak na dłoni, ceny, rozmiary. Jednym słowem panujący porządek. Gdy mam ochotę na promocję, wchodzę w dział wyprzedaż. Prościej już się chyba nie da.

Korzystacie z wyszukiwarek odzieżowych? Czy Waszym zdaniem są przydatne?  

17.09.2018

Gaja nagietkowa , żel z ekstraktem z aloesu / Piękna z natury


Witajcie

Gaja Piękna z Natury

Kosmetyki Gaja kusiły mnie już od dawna. Oprócz serii z Nagietkiem do dyspozycji mamy opcję aloesową, z rozmarynem, z masłem shea, antycellulitową, z kolagenem i z witaminą E. Producent wprowadził także dla nas dodatkową możliwość, czyli wybór konsystencji. Każdy z nich jest dostępny jako krem lub żel. 

Opakowania kosmetyków Gaja od razu rzuca się w oczy. Nie sposób przegapić sporego napisu na wieczku oraz na słoiczku. Bez wątpienia wiemy, z jakim kosmetykiem mamy do czynienia. Każda z serii ma swoją kolorystykę. Seria nagietkowa kusi pięknym odcieniem nasyconej pomarańczy. podoba mi się także nakrętka żelu w srebrnym kolorze, wygląda nieco jak stylizowana na vintage.
Nie tylko szata graficzna ma ten cudny, ciepły odcień pomarańczu. Sam kosmetyk kusi nas piękną, słoneczno dyniową kolorystyką. A zapach jest wprost obłędny. Dość intensywny, długi wyczuwalny na skórze. Kwiatowo ziołowy jak dla mnie.
Moja Gaja to opcja nagietkowa z dodatkiem aloesu. Mimo iż żelowa, konsystencja jest bajeczna w użyciu. Coś pomiędzy musem, a kremem z szybkością wchłaniania żelu. Kosmetyk jest lekki, nie lepi się. Wchłania się praktycznie do końca dając uczucie aksamitnej miękkości. Teraz chcę Was pozbawić złudzenia, że lekkie kosmetyki nie mają mocy odżywczej czy mogą nie dostatecznie nawilżać. A guzik z pętelką, że tak ujmę te kwestię. Chociaż lubię kremy zostawiające film na skórze, wręcz ubóstwiam oleje, mogę z łapką na sercu powiedzieć, że wystarczy dobrać produkt o odpowiednich właściwościach, a konsystencja akurat jest tu najmniej ważna. Gaja nagietkowa w żelu posiada zarówno świetne właściwości nawilżające, odżywcze, jak i łagodzące podrażnienia.
Co do konsystencji, to ona właśnie sprawia, że nagietkowa Gaja jest idealna pod makijaż. Dobrze komponuje się z podkładem. Makijaż jest trwalszy, nie roluje się i nie migruje.
Gaja Nagietkowa zawiera wiele dobroczynnych składników, takich jak m.in rozmaryn, olejek lawendowy, żywokost lekarski czy olejek konopny. Jeśli ciekawi Was ta marka to zapraszam do odwiedzenia Drogerii Lila Róż.

Gaja Nagietkowa sprawdza się u mnie nie tylko jako samodzielny kosmetyk, ale bardzo fajnie współgra z innymi produktami. Ze względu na lekką, nietłustą konsystencję jest doskonałą bazą pod cięższe kremy czy olejowe sera. Ten energetyzujący kolor i fantastyczny zapach sprawił, że polubiłam go niezmiernie. Nawet jeśli początkowo myślałam o Gaji Nagietkowej bardziej jako o kosmetyku na letnie dni. To nawet przy zmianach temperatur i większych potrzebach mojej skóry co do ochrony i nawilżenia, radzi sobie jak do tej pory bardzo dobrze! 
Znacie markę Gaja? Sięgacie po lżejsze, żelowe wersje kosmetyków do pielęgnacji twarzy?

16.09.2018

Bonprix total look


 

Witajcie


Pogoda bywa już bardzo kapryśna, a ja uwielbiam jeździć rowerem.  Chcę to robić jak najdłużej, mino czasem nie sprzyjających warunków atmosferycznych. Dlatego staram się dbać o siebie i lepiej odżywiać oraz oczywiście odpowiednio ubierać. Moim absolutnym hitem ostatniego zamówienia z Bonprix jest  bluza z dłuższym tyłem. Wygląda fantastycznie. Stanowi połączenie dwóch harmonijnie dobranych odcieni niebieskiego. Na lewym ramieniu posiada ozdobną naszywkę. Z tyłu bluzy znajduje się ozdobne rozcięcie, po którego obu stronach wystają sznureczki ściągające dół materiału w razie potrzeby. Kieszonki są również i fajny, sporej wielkości kaptur. Dłuższe rękawy ze ściągaczem mają praktyczny myk dla tych co marzną im łapki. Posiadają wycięcie na kciuk. 
 
Szare sneakersy  są niesamowicie wygodne. Biała podeszwa i ciemno niebieskie wnętrze dodają butom sportowego szyku. Rozmiarówka typowa, czyli zamówiłam tradycyjnie rozmiar jaki noszę.Legginsy co prawda według opisu miały być nieco krótsze.  Jednak nie mam zastrzeżeń, gdyż należę raczej do osób niskich. Za to paseczek po boku wygląda uroczo. Nogawki też nie są wykończone prosto.
T-shirt z zabawnym nadrukiem dopełnia całość mojej dzisiejszej stylizacji. Mam małego hopla na  punkcie śmiesznych koszulek. Ale chyba nie tylko ja!






 



 






Piękna pogoda, więc kończę dla Was pisać. Obiad już prawie gotowy. Ciasto wyjęte z piekarnika. Czas pozbierać trochę  kasztanów i żołędzi. Przydadzą się do zabaw w domu i pewnie młodemu do szkoły.