18.03.2013

szczepienie nie takie straszne

Dziś Ksawciu skończył trzy miesiące i byliśmy na kolejnej serii szczepień. Nie należy to do przyjemności. dobrze ,że jest jeszcze mały, to nie rozumie o co chodzi i nie panikuje przed. Przed wejściem do lekarza spał sobie smacznie. I poszło lepiej niż za pierwszym razem. Naprawdę był dzielny;). Śmiał się jak pani doktor go badała i oczywiście jak zwykle się nie zachował jak dżentelmen- puścił jej bączka jak zdjęła mu pieluszkę. Ale stwierdziła tylko,że to dobrze, bo mu brzuszek dobrze trawi. Pielęgniarka go zważyła i zmierzyła : ma 63 cm i waży 6,2 kg. Rośnie,rośnie ten mój synuś. Dalej mamy dawać witaminkę D (ale już bez K). To bardzo ważna witamina dla małego człowieka. powinniśmy ją podawać do 18 roku życia !!!!! 
śpiocha ze swoją pieluchą ;)

Szczepienie nie obyło się bez płaczu,ale z pomocą przyszedł tatuś , którego tym razem wzięliśmy ze sobą i małemu humorek się poprawił. po powrocie do domu Ksawek trochę był marudny,ale podjadł i teraz sobie śpiocha. Ale mam w zanadrzu Panadol w czopkach,gdyby coś było nie tak. 

Dostępne są tzw szczepionki skojarzone,ale są niestety płatne. Tak zamiast trzech ukłuć, było by jedno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !