Witajcie
Intensywnie nawilżający zabieg rozświetlający
Muttimasking od Eveline
Przyzwyczaiłam się do różnego rodzaju serum i trochę odpuściłam sobie maseczki. Ale już nadrabiam te zaległości, bo jednak taki "energetyczny "zastrzyk odżywczy przynajmniej dwa razy w tygodniu jest jak najbardziej wskazany! Dziś mam dla Was przygotowaną recenzję o innowacyjnej maseczce z serii Multimasking od Eveline. Mamy do dyspozycji zestaw , na który składają się dwie różne maseczki na inne partie skóry twarzy. Jedną aplikujemy wokół oczu, a drugą na pozostałą część twarzy, szyję i dekolt.
Opis kosmetyku
Multimasking – 2 potrzeby 1 zabieg, to najnowszy trend pielęgnacyjny inspirowany zabiegami z gabinetów kosmetycznych, który zyskał ogromną popularność na całym świecie. Polega na jednoczesnym nakładaniu różnych maseczek na różne partie twarzy. Czoło, policzki, nos, podbródek – każdy obszar ma inne potrzeby. Dlatego idealny zabieg powinien być wielozadaniowy.
- W pierwszej komorze znajduje się energetyzująca maseczka usuwająca oznaki zmęczenia bogata w witaminę A i 24k złoto, która błyskawicznie odświeża skórę i usuwa oznaki zmęczenia. Dzięki zawartości masła shea oraz olejków inca inchi i marula wygładza niedoskonałości, nadaje jedwabistą gładkość oraz rewitalizuje szarą, zmęczoną cerę. Przywraca jej naturalny blask, uelastycznia i widocznie poprawia koloryt.
- W drugiej komorze natomiast jest przeciwzmarszczkowa maseczkę do skóry wokół oczu o bogatej silnie skoncentrowanej formule wzbogaconej minerałami wód termalnych, bogatymi w sole mineralne i oligoelementy widocznie redukuje kurze łapki i zmarszczki wokół oczu. Dzięki wysokiej zawartości kwasu hialuronowego i komórek macierzystych PhytoCellTec™ zapewnia długotrwały lifting, głęboko nawilża i wygładza skórę. Rozjaśnia cienie pod oczami, niweluje opuchnięcia i oznaki zmęczenia.
Pierwsza część maseczki jest kremowa, biała o przyjemnym zapachu. Bardzo dobrze się ją aplikuje. Po chwili jak zresztą widać na poniższym zdjęciu, nieco się rozpuszcza i robi półprzezroczysta. Po nałożeniu poczułam chwilowe napięcie. Zanim skóra się przyzwyczaiła. Ale zasięgnęłam opinii i tak podobno ma być i oznacza to, że maska działa. Po 10 minutach kosmetyk powinien się wchłonąć. Jeśli jednak jakieś resztki pozostaną, można je wklepać lub usunąć wacikiem. Mi na buźce małe co nie co zostało, więc tą pozostałość wmasowałam. Potem na powierzchni skóry był odczuwalny subtelny film. Ale w żadnym wypadku nie przeszkadzał w nałożeniu makijażu. Nic mi się nie zrolowało. A wręcz przeciwnie, podkład lepiej przywierał do skóry.
Co do maseczki przeznaczonej na okolice oczu , to ma już postać bezbarwnego żelu. Nie spływa podczas nakładania. Delikatnie chłodzi. W zależności od ilości kosmetyku, który zaaplikujemy - może wchłonąć się całkowicie. Nie pozostawia filmu, czy lepkiej powłoczki.
Miałam pewne "ale" do maski nr 1. Tylko po obejrzeniu zdjęć ( bo narobiłam sobie tych piegatych selfie więcej , ale nie pokażę) oraz po kilkukrotnym zastosowaniu, widzę że działa. Nawet tuż po nałożeniu różnica w stanie skóry jest widoczna gołym okiem. Chodzi mi gównie o wygładzenie , napięcie. Oczywiście dochodzi do tego nawilżenie na wysokim poziomie. To jednak wiem tylko ja i mogę Wam to przekazać i musicie lub nie mi uwierzyć. Faktycznie dodaje skórze energii i działa niezwykle szybko.
Co do maseczki przeciwzmarszczkowej na okolice oczu, to na początku miałam uczucie chłodzenie i relaksu. Jakby moje oczy stały się lżejsze. Zmniejsza opuchnięcia. Ja mam zwłaszcza problem z prawą stroną. Zdjęcie pokazuje, że praktycznie "wór" zlikwidowany jest do końca. Także maseczka wykazuje właściwości rozjaśniające. Co do "wyprasowania" tych mimicznych poziomych kreseczek to po pierwszym użyciu, jakoś nie doświadczyłam zadowalającego efektu. Po trzech aplikacjach mogłam w końcu dostrzec subtelne złagodzenie problemu bruzd. Nawilżenie okolic oczu jest również w przypadku tej maseczki doskonałe.
Myślę, że Multimasking to doskonały pomysł ze strony Eveline i z przyjemnością sięgnę po inne wersje. W sklepie firmowym Eveline klik maseczki dostępne są teraz w cenie 3,19 zł . Cena regularna to 4 zł.
Jedna saszetka wystarczyła mi na trzy pełne użycia i mam jeszcze resztkę żelowej maski na twarz ( leży sobie w lodówce). Za cztery złote otrzymujemy bardzo dobry kosmetyk, który w kilka minut poprawia wygląd skóry.
lubie tego typu produkty wiec chetnie bym wyprobowala:)
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam że coś takiego jest :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie przeczytałam o niej godzinę temu.. myślałam jaką maseczkę sobie kupić w sklepie i w końcu wyszłam z niczym :(
OdpowiedzUsuńFajnie ze starcza na więcej razy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Fajna sprawa :) Lubie takie jednorazowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNie miał jeszcze ich maseczke,a bardzo lubię te firmę.
OdpowiedzUsuńmoże sie skuszę, lubię saszetkowe maseczki:)
OdpowiedzUsuńmam tę maskę ale nie miałam kiedy jej użyć :D idzie weekend więc złapię trochę oddechu i będę miała czas na maseczkę
OdpowiedzUsuńfajnie, że jesteś zadowolona z działania maseczki a piegi dodają Ci uroku
OdpowiedzUsuńŚwietnie pomyślane :)
OdpowiedzUsuńChętnie sobie ją kupię :)
OdpowiedzUsuńAleż super wyglądasz w tej maseczce! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szybkie maseczki i często robie sobie takie domowe spa ♥
OdpowiedzUsuńNie mam przeknania do kosmetykó tej marki
OdpowiedzUsuńja bardzo mało używam takich saszetek :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za produktami w saszetkach, wole te w tubkach:(
OdpowiedzUsuńLubię takie maseczki,szczególnie przed wielkim wyjściem :)
OdpowiedzUsuńAle ładna Ania :) Też mam podobne dwie maski od Eveline - muszę je przetestować :)
OdpowiedzUsuń