14.08.2022

Golden Glow Samoopalacz w piance Dr. C . Tuna Farmasi

Witajcie kochani! Lubię słoneczno, ale w umiarze. Owszem trochę się powygrzewać, ale już nie koniecznie opalać. Gdyby nie różne kosmetyczne triki byłabym bledsza od mąki. Jednak na szczęście obecnie jest sporo dobrych jakościowo produktów brązujących czy też samoopalających. Dzięki temu i ja mogę mieć skórę muśniętą słońcem.

Jeśli chodzi o kosmetyki brązujące do makijażu to z nimi oczywiście sprawa jest dużo prostsza. Jeśli nawet nałożymy je trochę nieumiejętnie, to zawsze możemy szybko ten efekt poprawić. Jeśli już mowa o kosmetykach samoopalających sprawa się nie co komplikuje i nie chodzi już o samą technikę nakładania. Często też różne plamy czy przebarwienia nie są winą kosmetyku, ale złego przygotowania skóry. 

Nawet najlepszy kosmetyk samoopalający nie zdziała cudów jeśli zaniedbamy pielęgnację. Jak pewnie wiecie przesuszona skóra w dowolnym miejscu na ciele lubi w błyskawicznym tempie "łapać" kolory z otoczenia. Czy to czarne dłonie po pracy w ogrodzie, przebarwienia po buraczkach itp. Z nawilżonej, odżywionej skóry takie plamy schodzą szybciej, a w miejsca przesuszone kolor się wżera. Dlatego, aby skóra po użyciu samoopalacza była równomiernie "opalona" należy regularnie ją złuszczać i dobrać odpowiednią pielęgnację do typu skóry. Takie podejście zapewni nam równomierny koloryt skóry.
Balsamy, pianki i inne kosmetyki samoopalające mają różne czasy "opalania" i zwykle jest to więcej niż godzinka, dwie. O ile nie jest gorąco, używam czasem pianki Golden Glow w dzień. Dlaczego nie w upały? A bo jak mi się kiedyś spociło tu i ówdzie, to w tym miejscu pianka nie zadziałała i miałam jaśniejsze plamy. Produkt nie zdążył zadziałać i pod wpływem wilgoci wsiąknął w odzież. Najlepiej używać produktów samoopalających na wieczór. Przynajmniej u mnie się to sprawdza.
Jeśli chodzi o piankę Golden Glow Farmasi jest wydajna i łatwa w użyciu. Jest delikatna i nadaje się także do skóry twarzy. Nie wydziela nieprzyjemnego zapaszku, który niekiedy towarzyszy kosmetykom samoopalającym. Daje ładny odcień opalenizny. Zawsze czekam 2- 3 dni pomiędzy aplikacjami kolejnej dawki pianki, aby uzyskać pożądany kolor, a nie narobić sobie plam. Lubię lekko złotawy kolor, taki już bardziej widoczny. Dobrze się czuję ze złotą opalenizną, kiedy pośród plażowiczów nie straszę bladością. A dobry wygląd to i lepsze samopoczucie!
 

Pianka Golden Glow Farmasi to lekki, nie tłusty kosmetyk, który szybko się wchłania.  Efekt uzyskany za jej pomocą jest naturalny. Kolor opalenizny można oczywiście stopniować. Dzięki niej mogę się cieszyć naturalną i bezpieczną opalenizną!




4 komentarze:

  1. Mam swój ulubiony Nu Skin i jest dla mnie najlepszy, ale może kiedyś i ten wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w tym roku wyjątkowo pięknie się opaliłam i za chwilę będzie potrzeba wspomagania, żeby ten efekt zachować.

    OdpowiedzUsuń

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !