12.11.2013

Marion Złota maska kolagenowa PRZECIWZMARSZCZKOWA



Złota Maska Kolagenowa Przeciwzmarszczkowa Marion przetestowałam stosunkowo niedawno, gdyż w czasie Akcji Maliny, testowałam inne maseczki. Maseczkę otrzymałam oczywiście od firmy Marion do testów.






Doskonale dopasowany do kształtu twarzy płat hydrożelowy, nasączony został serum ze składnikami, które w chwili kontaktu ze skórą, wnikają nawet do głębokich warstw naskórka. Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje skórę twarzy.

Składniki zawarte w serum działają na cerę trójwymiarowo: równomiernie wzdłuż i wszerz jej powierzchni oraz w głąb skóry. Płat nałożony na twarz, podnosi jej temperaturę, co umożliwia efektywne  działanie substancji aktywnych.
Składniki aktywne : kwas hialuronowy,hydrolizowane proteiny soi, hydrolat z oczaru wirginijskiego, witamina E i witamina B3.
Przeznaczenie: do każdego typu skóry.

Skład: Aqua, Collagen, Hydrolyzed Soy Protein, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Water, Propylene Glycol, Sodium Ascorbyl Phosphate, Hyaluronic Acid, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Ethylhexylglicerin, Methylparaben, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cl 77480. 

Cena : 6,5 zł

Dostępność :drogerie, sklepy internetowesklep firmowy 


Opakowanie : Maska znajduje się w dość dużym papierowym , płaskim pudełku. W środku znajduje się faktyczne opakowanie, czyli saszetka z tworzywa sztucznego. Z przodu przezroczysta, dzięki czemu widzimy zawartość .

Konsystencja: Maska w formie żelowego płata. Kształtem podobna do twarzy, z wycięciami na oczy, nos i usta. Maska jest dość gruba, więc nie ma obawy że się porwie lub uszkodzi podczas aplikacji. Jest niestety trochę "wymiętolona" . Maska nasączona solidnie płynem aktywnym, którego jak widać poniżej wystarczyło by na kilka takich masek. Płyn chłodnawy, lekko kleisty na początku.

Kolor/zapach: Maska pachnie bardzo delikatnie i jest przezroczysta z delikatnymi złotymi drobinkami.



Płynu w maseczce Marion jest mnóstwo, dlatego lepiej jest posłuchać zaleceń producenta i iść do łazienki,żeby nie zachapać czegoś przy okazji nakładania maski. Gdzieś mi jak na złość znikło zdjęcie samej maski, ale za to Wam napiszę że jedno oko miałam jakoś krzywo wycięte. Poza tym  bez większych przeszkód nałożyłam ten hydrożel na twarz. Nie przylegała całkowicie we wszystkich miejscach,ale co się dziwić - w końcu to nie ciuszek szyty na miarę. Kawy wypić się nie dało w takiej masce,bo zjeżdżała trochę. 




Aplikacja mi się przedłużyła, bo film był ciekawy i tak z pół godziny  .Ale leżakowanie w tej masce było przyjemne. Delikatny chłodek i uczucie odprężenia. Po zdjęciu twarz się nie kleiła, bo wszystko się wchłonęło. Była super świeża i wypoczęła i dobrze nawilżona. Na buzi zostały też maleńkie złote drobinki,ale minimalnie (nie świeciłam się jak choinka). Na wieczór już nie smarowałam się kremem, a rano skóra nadal była nawilżona i gładka! 

Szkoda mi było wylewać tego płynu, który został w saszetce. Na drugi dzień zmieszałam część z kremem do twarzy i resztę z balsamem ,co było doskonałym pomysłem. Chyba czegoś takiego potrzeba było mojej skórze, bo taki mix równie dobrze wpłynął na kondycję skóry.

Maseczka bardzo przypadła mi do gustu,chociaż regularne stosowanie trochę by kosztowało. Ale zawsze można wykorzystać mój sposób ;) i dłużej cieszyć się gładką skórą. Można też z pozostałego płynu zrobić maskę, nasączając gazę. Tu ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.


fakt,że otrzymałam kosmetyk za darmo nie wpłynął na moją ocenę


Pozdrawiam serdecznie
 

19 komentarzy:

  1. ma dosć ciekawą formę ;)


    http://impossiblelive93.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jednak wolę maseczki nakładane na twarz a nie takie "maskowe" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. i have never tried anything like this, most masks I use are mud masks! This looks like a lot less bother! x
    Freya's Fashion Chapter

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba nie chciałabym się babrać z taką maseczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. sama maseczka wygląda jakoś tak mało "apetycznie" ale w sumie ważniejsze są efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie zmieniłam, taki roboczy :) tamten mnie drażnił, był za duży :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawa konsystencja :)
    zapraszam do mnie i do obserwacji:)
    takingcareofhair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. po Twojej recenzji bardzo mam ochotę kupić tę maseczkę!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Też lubię nawilżające maseczki, ale chyba nie chciałoby mi się babrać z takim czymś :))

    Zapraszam do mnie:
    http://kappa-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda, że nie wpadłam na taki pomysł jak Ty i nie zostawiłam sobie pływającego serum :/

    OdpowiedzUsuń
  11. śmiesznie wygląda ta maska dosyć, muszę w jakieś zainwestować w końcu,może skuszę się na Marion, w końcu trzeba wziąść się za siebie ! i zatroszczyć lepiej o skórę twarzy, zwłaszcza że pogoda nie służy urodzie

    OdpowiedzUsuń
  12. Również dodaję do obserwowanych! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. śmieszna ta maska xd
    Super pomysł na tą maseczkę.
    ZAPRASZAM http://modowetrik.blogspot.com/
    Obserujemy ?

    OdpowiedzUsuń
  14. niezły chwyt reklamowy, żeby nazwać maseczkę złotą, a nie ma w niej ani grama złota...teraz modne są te maseczki ze złotem, które podobno działają cuda...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa maseczka, nigdy nie miałam maseczek w takiej formie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie nie lubię tego typu maseczek :p

    OdpowiedzUsuń

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !