Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty

27.03.2022

Pożegnanie zimy i kilka kosmetyków Faberlic

Witajcie! Pory roku są inne, każda ma jednak swoje wyjątkowe oblicze, które sprawia że je lubimy. plusy i minusy każdej z nich, to przede wszystkim pogoda, różne temperatury oraz niespodziewane okoliczności przyrody. Dlatego jak już nie raz wspominałam lubię stosować sezonową pielęgnację i dostosowuję kosmetyki do potrzeb skóry, które zmieniają się właśnie przez pogodę.

 

Dzisiejszy wpis to rodzaj wspomnień o kilku ciekawych kosmetykach. To taki poświąteczno zimwy pamiętnik, gdyż znalazły się w nim także limitowane żele pod prysznic, jak i ciekawe mydełka w kostce. Mydła w kostce to wbrew pozorom wcale nie przeżytek. Jesteśmy bardziej świadomymi konsumentami, a co za tym idzie staramy się ograniczać ilość zbędnych opakowań, które potem lądują na śmietniku. Coraz bardziej więc popularne są mydła i inne kostki, które zastępują szampon, balsam czy odżywkę do włosów.

 

 

W moim zimowym secie znalazły się dwa żele pod prysznic Lovely Moments oraz zestaw podarunkowy kremów do rąk w zimowej odsłonie z tej samej linii. Ponadto trzy mydełka w różnych kształtach, kulę do kąpieli oraz krem do twarzy i pomadę do ust Zima. 

Żele Lovely Moments  to serie limitowane pojawiające się w okresie około świątecznym. Zamknięte w przezroczystych opakowaniach na klik z uroczymi grafikami rozweselą każdego małego łobuza. Dwie wersje dla różnych temperamentów. Bardziej żelowa landrynkowa oraz kremowa o słodkiej nucie karmelu. Pienią się doskonale i dobrze myją dziecięcą skórę. Co do zapachu ja wole karmel, zaś młody cytrynę. A więc zapach to rzecz gustu jak widać. Żele są niewątpliwie bardzo wydajne.Jeśli posiadacie suchą skórę, to po myciu nie czuć dyskomfortu jednak koniecznie polecam użyć balsamu. Czyli żele spełniają swoje funkcje, ale nie posiadają dodatkowych funkcji pielęgnacyjnych.


 

Krem ochronny do twarzy Zima pozytywnie mnie zaskoczył. Mała, niepozorna tubka posiada ciekawy obrazek, który przenosi w wyobraźni do pięknej, mroźnej krainy. W zestawie z pomadką tworzy genialny duet pielęgnacyjny.

Często tak zwane zimowe kremy bywają albo ciężkie i jest problem z ich aplikacją. Są też często "nijakie", czyli praktycznie nie robią nic specjalnego ze skórą nawet jeśli chodzi o jej ochronę przed zimnem i innymi szkodliwymi warunkami atmosferycznymi jakie ta pora roku za sobą niesie. Krem ma przyjemną konsystencję, niezbyt gęstą i dobrze współpracującą. Kosmetyk nie roluje się i nie zapycha cery. Nadaje się nie tylko na zimowe spacery, ale radzi sobie także w cieplejsze dni oraz nakładany pod makijaż. Jest ponadto kremem uniwersalnym, nadającym się dla całej rodziny. 

Pomadka Zima to klasyczny, bezbarwny sztyft. Jest lekko tłusta, ale nie klejąca. Pielęgnuje , natłuszcza i chroni przed wysuszeniem. Nie pachnie, ale nie posiada też dziwnego zapaszku jakie wydzielają po pewnym czasie pomadki ochronne. 


faberlic zima
 

Mydełka Lovely Moments mają zabawne kształty. Różnią się także kolorem i zapachem. Pomarańczka pachnie lekko cytrusowo, zaś Bałwanek niesie ze sobą ostrzejszy aromat, może igliwia. Tygrys natomiast ma zadziorny charakter i zapach już znanych nam mydeł toaletowych. 

Mydełka dobrze się pienią i idealnie domywają wszystkie zabrudzenia małych rączek. Nadają się także do wstępnego zapierania plam. Mydełka są twarde i zmydlają się równomiernie, nie tworząc nieprzyjemnej papki. 


faberlic kosmetyki
 

Zimowa seria kremów do rąk Lovely Moments to trzy miniaturki w ciekawej odsłonie graficznej. Małe, przyjazne tubki są idealne do torebki, albo nawet kieszeni by przydać się w każdej sytuacji. 

W trzech tubkach zamknięte są kremy Pewna Ochrona, Intensywna Ochrona oraz Odżywienie i Zmiękczenie. Kremy są dla mnie niezwykle ważne, zwłaszcza że w pracy mam kontakt z różnymi środkami czystości oraz masą wody. Wszystko to sprawia, że często moje dłonie bywają w złej kondycji. Krem do rąk to u mnie podstawa i mam ich kilka, może nawet kilkanaście. 

Polubiłam się z kremami Lovely Moments. Dobrze się rozprowadzają i dość szybko wchłaniają. Koją zmęczoną, wysuszoną skórę i odpowiednio ją pielęgnują. Zmiękczają i odżywiają dłonie na długi  czas. 




 

Musująca Kula do kąpieli to ciekawy dodatek. Chyba każda z nas uwielbia takie kąpielowe gadżety. To także miły dodatek do prezentu, nie zobowiązujący, ale zawsze trafiony. 





Zima odeszła w niepamięć, chociaż czasem jeszcze rano biel pokryje trawy. Razem z wiosną wprowadziłam do pielęgnacji sporo nowych kosmetyków, ale o nich za jakiś czas. W kolejce bowiem czekają wpisy o innych ciekawych produktach, które chciałam wam przybliżyć.



27.04.2021

Bioglow słoneczna linia od Faberlic

Witajcie! Często jesteśmy nerwowe, przemęczone, przytłoczone obowiązkami. Nie raz jemy w pośpiechu w głowie mając co jeszcze musimy zrobić. Ta nieustanna pogoń oraz coraz bardziej zanieczyszczone środowisko odbija piętno na naszej skórze. Czyni ją poszarzałą, zmęczoną i pozbawioną blasku.

Mam dla was idealną serię. Jest to Bioglow od Faberlic. W moje łapki jakiś czas temu trafiły 3 kosmetyki, ale ta linia obejmuje ich znacznie więcej. Wraz z dużym zainteresowaniem tymi kosmetykami oferta Bioglow uległa rozszerzeniu. 

Bioglow to pachnąca, świetlista seria ze skutecznym składnikiem Novafem dostarczającym tlen do komórek skóry. Poza witaminą C zawiera także witaminę B3 oraz w zależności od rodzaju kosmetyku może zawierać kofeinę oraz Syn-eke(służący do wygładzania zmarszczek mimicznych). Seria jest nie tylko kolorowa i taka pozytywna, daje widoczne efekty i rozpromienia cerę bez względu na wiek.
W mojej kolekcji jak już wspominałam nie znalazły się wszystkie kosmetyki, ale te które poznałam zachęciły mnie do dalszego wypróbowania perełek z linii Bioglow. Ja sprawdziłam na własnej skórze, a dokładniej na twarzy  Kremowy żel pod oczy, płynne okłady do korekcji zmarszczek mimicznych oraz krem z perłowym efektem do twarzy. Każdy z nich jak widzicie umieszczony został w niewielkiej, plastikowej tubce równie soczyście pomarańczowej co kartoniki. Każdy z kosmetyków ma na opakowaniu zabawne sentencje nawiązujące do działania produktu,


 Bioglow, My way to use less make up, Krem z perłowym efektem do twarzy 

Jest to lekki, pachnący świeżo i owocowo krem z perłowym efektem poświaty. Nakładanie go to odświeżająca rosa o poranku lub majowy ciepły deszcz muskający skórę, niosący z oddali naturalne zapachy. Dający ulgę skórze i zastrzyk energii. 

Tubka może i nie jest olbrzymia, bo mieści 30 ml kosmetyku. Zważywszy jednak że krem jest wydajny i raczej do stosowania na dzień, wystarczy na tyle długo, że będziecie miały ochotę sięgnąć po kolejną tubkę. 

Krem z perłowym efektem Bioglow łączy w sobie lekkość, nie tłustą formułę z nawilżająco odżywczym działaniem. Niewielka ilość wystarcza na jednorazową aplikację. Krem sunie gładko po skórze natychmiast dając efekt łagodzenia. Stopniowo widać także subtelne rozjaśnienie cery i wyrównanie kolorytu, jakby cera budziła się do życia. Pod makijaż idealny!  


Bioglow, Smile don't be shy, Płynne okłady do korekcji zmarszczek mimicznych

Cudowny zapach mandarynek to również atut tego kosmetyku. To skoncentrowany produkt nie tylko o działaniu rozświetlającym, ale mającym uderzać w większy problem nas kobiet, a mianowicie zmarszczki mimiczne. Oczywiście kiedy są one już w zaawansowanym stadium nie usuniemy ich całkowicie, ale za pomocą odpowiednich kosmetyków można śmiało zminimalizować te zmiany, sprawić, ze będą znacznie mniej widoczne. Zdrowa, nawilżona i zregenerowana skóra, optycznie da efekt liftingu i odwróci uwagę od zmarszczek. 

Okłady to żelowy kosmetyk, średnio gęsty. Jeśli się mu przyjrzeć widać w żelowej formie coś w rodzaju płatków. Do aplikacji na twarz wystarczy odrobina. Najlepiej wycisnąć odrobinę na dłoń, a potem postępować według instrukcji obrazkowej na kartoniku. Kosmetyk bardzo łatwo się rozprowadza. Przez chwilę skóra wydaje się być mokra. Następnie produkt wchłania się całkowicie.

Oglądam się nie raz w lustrze i podczas stosowania okładów nie czułam się jak poddana zabiegowi. Nie oznacza to jednak, że kosmetyk nie działa. Wygładza delikatnie skórę i napina ją, sprawiając że cera jest świeższa, bardziej wypoczęta i promienna.


Bioglow, Bye-bye panda eye, Kremowy żel pod oczy

Skóra wokół oczu jest cieńsza niż skóra twarzy. Pozbawiona jest także gruczołów łojowych co oznacza, że wymaga dodatkowej pielęgnacji i natłuszczenia. Warto więc bez względu na wiek, używać oddzielnego kosmetyku do pielęgnacji tych okolic. Nie tylko ze względu na inne potrzeby skóry, ale także na możliwość wystąpienia podrażnień. 

Kremów pod oczy jest bardzo wiele i myślę, że każda z nas znajdzie ten odpowiedni. Ja tematycznie pociągnę dalej kwestię linii BioGlow, skąd mam także lekki, żelowy krem pod oczy Bye-bye panda eye.

Krem nazwany żelowym jest dość treściwy i gęsty, przyjemnie pachnący i delikatnie otula skórę wokół oczu. Tubka wyposażona jest w dozownik, który ułatwia aplikację produktu, a dokładnie wydobycie naprawdę maleńkiej porcji kosmetyku. 

Krem Bioglow pod oczy jest wydajny i nie drażni okolic oczu. Poza nawilżeniem i odżywieniem daje efekt wypoczętych oczu. Potrafi zminimalizować obrzęki i dobrze radzi sobie z sińcami po niedospaniu.




Jeśli ciekawi was seria Bioglow i macie ochotę zapoznać się z innymi kosmetykami Faberlic, zapraszam na Instagram Faberlic Kosmetyki.


Bioglow to linia kosmetyków nakierowanych na konkretne problemy skóry. Myślę jednak, że każda kobieta znalazła by wiele pozytywów ze stosowania tych kosmetyków. Zwłaszcza jeśli połączycie ze sobą działanie całej linii Bioglow.