Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fitomed. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fitomed. Pokaż wszystkie posty

23.06.2017

Im prościej tym lepiej / Glinka różowa / Glinka zielona / Fitomed


Witajcie

Półprodukty w domowej kosmetyczce



Glinki kosmetyczne w tradycyjnej postaci zapewne gościły chociaż raz u Was. Czasem też bywa, że jedna z glinek wzbogaca skład maseczek, nawet szamponów czy innych kosmetyków. I chociaż już tak czasem narzekam i obiecuję, że do nich nie wrócę bo mam nie lada problem ze zmyciem. Zwłaszcza gdy zapomnę spryskać regularnie jak sobie takowa papka leżakuje na twarzy. Jednak są na tyle dobre, że obietnice są tylko chwilowe i z podkulonym ogonem przepraszam i znów zaczynam ich używać. Co przemawia też za tym wariantem w proszku? Nie psuje się tak łatwo. A jak najdzie nas wena na stworzenie nieco bardziej skomplikowanej mieszanki, zawsze przecież robi się to w osobnym naczyniu. Zaś reszta bezpiecznie czeka na swoją kolej. 

Wybrałam zdawać by się mogło dziwnie, bo glinki do różnego rodzaju cery. Ale kto czyta czasem moje wypociny, to wie że moja cera bywa nieźle rozkapryszona i potrzebuje różnego typu pielęgnacji. Dlatego właśnie glinka w kolorze zielonym - czyli ostra artyleria na zanieczyszczoną skórę, kontra wersja in pink - dla łagodzenia podrażnień i subtelniejszego oczyszczania oraz walki ze stanami zapalnymi.



Jak możecie sami zaobserwować glinki to nic innego jak kolorowy, dość blady proszek. W sumie nie odczuwam jakiegoś wybijającego się zapachu. Co oczywiście nie sprawia mi jakiegoś dyskomfortu. Po prostu urok kosmetyków naturalnych. Miałam już w swoich łapkach inne glinki Fitomed i tu się mile zaskoczyłam, bo firma wprowadziła o wiele ładniejsze pudełeczka. Oczywiście ta wersja mnie urzekła. Zwłaszcza metalowe zakrętki.



Najprostsza maska jaką możemy stworzyć z glinek to oczywiście połączenie tego kolorowego proszku z wodą. Ja zazwyczaj robię to na oko.Pamiętając, aby na początku ostrożnie dozować wodę. Lepiej trochę dolać jej, gdy papka jest za gęsta. Bez problemu nawet laik uzyska gładką, jednolitą masę. Przyznam się, ze jakoś jeszcze nie dorobiłam się pędzelka do maseczek. Ale odkryłam,że jeden z moich pędzli nijak nie nadaje się do makijażu, a już do celów maskowania jak najbardziej. Nie używam niczego metalowego. Może to tylko przesąd, ale zawsze korzystam z plastikowej miseczki i mieszam szpatułką, a dla lepszego efektu jeszcze pędzlem.


Glinki równie dobrze jak w wodzie rozpuszczają się także w olejach. Ale sam olej plus glinka, no nie do końca coś mi tu gra. Najrozsądniej jest dodać parę kropli ulubionego olejku czy też witamin w płynie do gotowej mieszanki powstałej z połączenia glinki z wodą/hydrolatem. Olej oprócz właściwości pielęgnacyjnych sprawi również, że maska tak szybko nie zastygnie nam na buźce.



Aplikacja maski glinkowej to również żadna filozofia. No chyba, że zrobimy ją za rzadką, ale myślę że każdy da radę wyjść z opresji i wymierzyć właściwe proporcje. Nie żałuję sobie mojego domowego tworu i obfita warstwa ląduje na skórze - głównie twarzy. 

Oczyszczająca moc glinki zielonej jest mocno wyczuwalna. Przy czym jest też taki mały minusik, a mianowicie dziwne swędzenie skóry. Nie dopuszczam, by maska zaschła mi na skórze. Ale już, gdy tylko robi się gęstsza to ta swędziawka zaczyna być dokuczliwa. Nawet, gdy w mieszance gości olejek to nie niweluje tej uporczywej, chociaż mijającej po zmyciu, dolegliwości.

Glinka różowa na szczęście nie przysparza takich "atrakcji". Do tego znacznie łatwiej i szybciej da się ją usunąć z twarzy. Oczyszcza może subtelniej, ale za to znakomicie koi skórę i łagodzi podrażnienia.



Takie z pozoru zwykłe glinki są niesamowitym polem do popisu. Dają nam niezwykle wiele możliwości do tworzenia przeróżnych mieszanek służących nie tylko do pielęgnacji twarzy. Kupując dużą, gotową maseczkę ciągle mamy świadomość, że trzeba ją zużyć. Mniej więcej w połowie entuzjazm nam mija i kosmetyk zaczyna się nudzić. A tu co użycie, według gustu tworzymy nową, oryginalną kompozycję.Dodajemy nawet sezonowe owoce, warzywa, bo kto nam zabroni. Tu już tylko Wasza wyobraźnia stawia ograniczenia.


Czasem dostajemy prawie oczopląsy wchodząc do drogerii i widząc te wszystkie nowości. A czasem to co dobre jest bardziej niepozorne. Wystarczy zrobić symboliczny krok w tył i zaufać naturze. 


10.03.2017

FITOMED Aktywna kosmetyka naturalna / Krem pod oczy odżywczy / Serum nawilżające do cery naczynkowej

 


Witajcie

Naturalna pielęgnacja  z Fitomed


Dziś naturalnie o kosmetykach naszej polskiej, rodzimej marki Fitomed. Kosmetyki znam i nie raz po nie sięgałam. Są to przede wszystkim produkty charakteryzujące się świetnym składem i bezpieczne dla skóry. Sera to moja nieodłączna część pielęgnacji. Mam i te lekkie żelowe, a także bardziej treściwe z olejkami. A krem pod oczy, no cóż. W pewnym wieku nie sposób się bez niego obyć.




Na duży plus należy oczywiście zaliczyć te praktyczne i higieniczne opakowania, które zastosowano w obu kosmetykach. Są to tzw Airless, które nie dopuszczają powietrza i zanieczyszczeń do wnętrza.  Małe i zgrabne pojemniczki utrzymane w jasnej tonacji zmieszczą się wszędzie,także do podróżnej kosmetyczki. Duże zatyczki bez problemu znajdują swoje miejsce. Opakowania są dość wytrzymałe, oczywiście przy standardowym stosowaniu. 

*Dostępność Fitoteka , dobre apteki 



Krem odżywczy Aksamitka Wyniosła - opis


Najważniejsze składniki: macerat z aksamitki ( źródło luteiny ) w nierafinowanym oleju z awokado, nierafinowany olej z nasion aronii, ekstrakt z borówki bogaty w antocyjany oraz witaminy A, E, C i cynk (Zn). Składniki kremu mają wysoką wartość odżywczą dla skóry oraz są przyjazne dla oczu.

Działanie: badania aparaturowe potwierdziły, iż krem odżywia, nawilża, wygładza drobne zmarszczki (elastyczność skóry, która jest wskaźnikiem w pomiarze działania przeciwzmarszczkowego po 3-tygodniowej aplikacji wzrasta o 30% ), redukuje oznaki zmęczenia pod oczami – według 90% testujących.

Właściwości: krem dobrze się wchłania, jest bardzo wydajny. Zapach i kolor kremu są pochodzenia naturalnego.

Badania aplikacyjne potwierdziły wysoki komfort użytkowy kosmetyku. 100% testujących, uznało, iż krem ma odpowiednią konsystencję i dobrze się rozprowadza, zaś 86% uznało, iż jest wydajny. Podczas aplikacji testowych nie zanotowano przypadku podrażnienia oraz zaczerwienienia skóry.

Sposób użycia: 2 razy dziennie. Po umyciu twarzy delikatnie wmasować cienką warstwę kremu w okolice oczu.




Serum nawilżające Arnika Górska - opis



Serum „Arnika górska” to lekki kosmetyk z ziołowym kompleksem oraz substancjami czynnymi; o działaniu nawilżającym i łagodzącym objawy naczynkowe oraz zaczerwienienie skóry.

Skład: kompleks ziołowy w liposomach (kwiat kasztanowca, liść oczaru wirginijskiego, koszyczek arniki), woda oczarowa (Ecocert), witamina E, C, rutyna, witamina K.

Działanie: łagodzi objawy naczynkowe, zmniejsza rumień i zaczerwienienie twarzy. Nawilża i wygładza naskórek, daje uczucie gładkiej, satynowej skóry. Doskonale sprawdza się pod makijaż, który staje się świeży i promienny.

Badania aplikacyjne wykazały, iż serum łagodzi objawy naczynkowe (80% osób testujących). Badania aparaturowe wykazały, iż poziom zaczerwienienia skóry (erythema) zmniejszył się o 12% po 3-tygodniowej aplikacji serum naczynkowego Fitomed wśród osób ze zmianami naczynkowymi. Zdecydowana większość potwierdziła również natychmiastowe wygładzenie i nawilżenie naskórka. Ogólnie produkt oceniono jako skuteczny w łagodzeniu zmian naczynkowych, podniesieniu poziomu nawilżenia i wygładzenia naskórka.
 


Żelowa konsystencja serum jest jak kojący opatrunek na skórę.  Lekkie i komfortowe w aplikacji rozprowadza się równomiernie wchłaniając się niemal natychmiastowo. Nie lepi się potem. Właściwie całość zostaje wessana przez naskórek. Nadaje się zarówno na noc jak i na dzień. Dobrze współgra z kremami i nie roluje podkładu. Nie obciąża cery. Sprawia , że jest lekko rozświetlona, nawilżona.


Serum nawilżające Arnika Górska 

*ładnie pchnie 
*ma lekką konsystencję
*błyskawicznie się wchłania
*nie pozostawia filmu na skórze
*nie zapycha porów
*współgra z innymi kosmetykami do pielęgnacji oraz do makijażu
*nawilża i koi skórę
*wykazuje działanie ochronne



Mimo dość małych gabarytów , serum jest bardzo wydajnym kosmetykiem. Nie posiadam bardzo widocznych naczynek,a jedynie moja cera wykazuje tendencję do nadmiernego rumienienia. Systematyczne używanie serum nie zawalczyło tej dolegliwości całkowicie, ale jednak w dużym stopniu je złagodziło. Więc jestem zadowolona , że kosmetyk przynosi efekty podczas stosowania.



Odżywczy krem pod oczy Aksamitka Wyniosła jak już wspominałam wcześniej również umieszczony jest w opakowaniu typu Airless. Owy specyfik ma zadbać o wrażliwą i delikatną skórę wokół oczu. Czy sobie z tym poradził?

Skóra wokół oczu wymaga specjalnej troski i odmiennej pielęgnacji niż skóra twarzy. Jest cieńsza . Potrafi płatać niezłe figle. To opuchnięcia, czy zasinienia. Dlatego krem przeznaczony do tego obszaru ma nie lada zadanie oprócz standardowego nawilżenia czy regeneracji. 


Krem jest lekko beżowy, pachnie? Cóż, jeśli już to dla mojego nosa jest to nie wyczuwalne. Nie jest ani za rzadki i wodnisty,ani też nie jest zbyt ciężki. Nie lubię lejących kremów pod oczy bo po pierwsze źle się aplikują. Ponadto nie działają. Znów te bardzo ciężkie trudno rozsmarować, a rano mam wrażenie jakby mi się oczy pociły. I wtedy kosmetyk zamiast się wchłaniać , rozłazi się po twarzy i co najgorsze wpada w oczka. W przypadku kremu Fitomed nie ma takich obaw i bezpiecznie można stosować go dwa razy dziennie lub wedle indywidualnych potrzeb.


Odżywczy krem pod oczy

* rozprowadza się równomiernie
* dobrze się wchłania
* nie podrażnia oczu
* nawilża i odżywia skórę
* uelastycznia
* przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych

Krem spełnia swoje podstawowe zadania. Wspomaga regenerację naskórka. Jest wartościowym sprzymierzeńcem w trosce o piękna skórę. Jednak wiadomo istniejących zmarszczek już nie wygładzi. 



Często wracam do kosmetyków Fitomed. Oba produkty które Wam dzisiaj przybliżyłam warto jest wypróbować . Polska, dostępna firma która tworzy kosmetyki w oparciu o naturalne receptury.
 

11.09.2015

Glinka żółta i czerwona Fitomed





Witajcie

Glinka żółta, glinka czerwona / Fitomed
Recenzja



Dziś chciałam się z Wami podzielić opinią o dwóch glinkach kosmetycznych, żółtej i czerwonej z Fitomedu. Zamówiłam je po to aby dodawać do oczyszczających maseczek. Czytałam wiele pozytywnych opinii na ich temat, więc skusiłam się akurat na te dwie konkretnie.






Glinka żółta Fitomed - opis


Glinka charakteryzuje się większą zawartością żelaza. Przypomina w swoim działaniu glinkę czerwoną . Stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, mieszanej i wrażliwej. Oczyszcza cerę w sposób łagodny, respektując naturalne pH skóry. Zalecana do cery tłustej i mieszanej. Ze względu na swoje zabarwienie wchodzi w skład pudrów antybakteryjnych domowej roboty oraz zawiesin punktowych do cery trądzikowej.




Glinka czerwona Fitmoed - opis


Zawiera dużą ilość krzemu, aluminium, żelaza oraz wapń, magnez, sód, potas, tytan i mangan. Ma właściwości absorbujące i zabliźniające. Jest bardziej łagodna od glinki zielonej. W praktyce kosmetycznej jest stosowana w różnych maseczkach do cery mieszanej z tendencją do trądziku różowatego. Zapobiega pękaniu naczynek krwionośnych, wzmacnia barierę naskórkową.








Glinki kupicie m.in w sklepie firmowym Fitoteka

Cena 13 zł




Glinka żółta i czerwona Fitomed - moja opinia



Glinki mają dość proste i zwyczajne opakowania. Umieszczone są w plastikowych, przezroczystych słoiczkach z białymi zakrętkami. Na pojemnikach znajdują się naklejki informacyjne. 

Glinki mają postać proszku, drobno zmielonego.Jedna ma kolor blado żółty, a druga ma kolor ceglasto czerwony. Łatwo rozmieszać je z wodą, czy olejami dla utworzenia maski. Warto pamiętać, że po aplikacji maseczki z glinki zwilżać ją wodą, alby nie zasychała na skórze. Łatwiej ją będzie potem zmyć.

Glinki są naturalne, tanie i niezwykle wydajne ! Bez problemu przyrządzimy z nich maseczkę.
Nie powodują podrażnień, wysuszenia skóry. Doskonale radzą sobie z oczyszczaniem skóry. Ładnie matują i zmniejszają produkcję sebum. Pomagają w walce z zaskórnikami oraz leczą stopniowo niedoskonałości. Skóra po użyciu glinek jest gładsza.

Nie od razu efekt będzie bardzo widoczny. Glinki te są łagodniejsze niż np zielona,ale dzięki temu bezpieczniejsze dla skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień.Dlatego istotna jest systematyczność w stosowaniu.

Jeśli miałabym wybierać między gotowymi maseczkami a robionymi w domu, wybiorę te drugie. Do maseczek dokładam to czego aktualnie potrzebuje moja skóra, jakiś ulubiony olejek.






Myślę, że warto mieć taki pojemniczek w swoich zbiorach. Można się cieszyć naturalną i bezpieczną pielęgnacją skóry, a przy tym nie tracić na to majątku.



3.07.2015

Mój krem nr 9 oraz 12 Fitomed / zgrany duet !





Witajcie

Mój krem nr 9 , odżywczo nawilżający krem do cery mieszanej , karotenowy ,odcień słoneczny
Mój krem nr 12 ,do cery tłustej i trądzikowej ze świeżego naparu ziołowego/ Fitomed
Recenzja





Jak już sugeruje tytuł , dziś będzie recenzja 2w1 . Postanowiłam napisać w jednym poście o dwóch kremach Fitomed z serii Mój krem, gdyż używam ich równocześnie i świetnie się one uzupełniają .Jeden stosuję na dzień, drugi wkomponował się w moją pielęgnację wieczorną. Oba są łagodne i mają naturalny skład .



 

Mój krem nr 12 do cery tłustej trądzikowej -opis


 

Najważniejsze składniki: świeży napar ziołowy z bratka, nagietka i lukrecji, olej z czarnuszki siewnej, olejek z drzewka herbacianego.

Działanie opiera się na obecnym w kremie wyciągu wodnym z ziół (80%) tradycyjnie stosowanych w fitoterapii cery trądzikowej i właściwościach antyseptycznych olejku z drzewka herbacianego. Krem nawilża, zmiękcza skórę, łagodzi istniejące zmiany. Dodatek oleju z czarnuszki siewnej stabilizuje barierę lipidową naskórka.

Przeznaczenie: do cery tłustej i trądzikowej.

Właściwości: Krem o charakterze naturalnym. Dopuszcza się wahanie odcieni kremu od kremowego do jasnobrązowego. Dopuszcza się istnienie nieznacznej różnicy w zapachu i barwie poszczególnych partii kremu, gdyż nie zawiera on sztucznych barwników oraz substancji zapachowych, a wahania koloru i zapachu spowodowane są zastosowaniem składników naturalnych pochodzących z kolejnych serii dostaw. Powyższe różnice w zapachu, barwie i konsystencji nie mają wpływu na jakość pielęgnacyjną kremu.

Nie zawiera: substancji zapachowych, parabenów, barwników. 

Skład Aqua, Viola Tricolor Extract, Glycyrrhiza Glabra root extract, Camellia sinensis leaf/flower extract, Calendula Officinalis flower extract, Cetearyl alcohol, Cetyl palmitate, Vitis Vinifera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Cocoa butter, Arachidyl alcohol, Behenyl alcohol, Cetearyl glucoside, Cera alba, Arachidyl glucoside, Hydroxyethyl acrylate, Phenoxyetanol, Sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, Ethylhexylglycerin, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil.

Cena 25 zł za 50 ml
Dostępność np tu klik Fitoteka
 


Moja opinia


Krem ma lekko brunatną/beżową barwę . Jest minimalnie ciemniejszy niż zdołałam to uchwycić na zdjęciach . Jest średnio gęsty , kremowy . Dość łatwo go rozsmarować,ale trzeba użyć ciut więcej kosmetyku lub przystąpić do tej czynności od razu po zwilżeniu buzi tonikiem . Nie tłuści skóry, ale jednak zostawia bardzo subtelny film na powierzchni skóry . Który jednak w niczym nie przeszkadza i można swobodnie nakładać makijaż . Tak- używam  go na dzień . Nawilża w dostateczny sposób, ale na noc potrzebuję czegoś solidniejszego . Czasem też w ciągu dnia, wspomagam się serum lub mgiełką nawilżającą . Za to dobrze współgra z podkładami , dzięki czemu są trwalsze  i nie spływają tak szybko z twarzy .

Krem oddziałuje na zmiany skórne bardzo powoli. Czasem mi coś większego wyskoczy, ale przeważnie nękają mnie małe krostki . Nie mówiąc już o tych nieszczęsnych porach i zaskórnikach (ale to wiadomo już temat na osobną rozprawkę i bez wizyty u kosmetyczki, ciężko uzyskać widoczny efekt ) . Na poprawę stanu skóry należy poczekać . U mnie też dopiero po około 2 tygodniach , skóra zaczęła we właściwy sposób reagować na krem. Część "kaszki" już znikła , a pozostały nieliczne krostki . Myślę, że do końca opakowania pozbędę się ich całkowicie . 









Mój krem nr 9 karotenowy , odżywczo nawilżający do cery mieszanej -opis


Produkt wielozadaniowy. Składniki naturalne kremu charakteryzują się słabym działaniem neutralizującym promienie UV. Obecne antyoksydanty (m.in. beta karoten, witamina E, karotenoidy i flawonoidy) wychwytują wolne rodniki, powstałe pod wpływem ekspozycji na słońce. Obecność oleju marchwiowego o intensywnie pomarańczowym zabarwieniu w sposób naturalny lekko koloryzuje skórę nadając jej przejściowy słoneczny odcień. Krem przyspiesza zdrowe opalanie. Po sezonie letnim odżywia, wyrównuje opaleniznę i przedłuża jej złocisty odcień.

SkładAqua, aloe barbadensis leaf water, hamamelis virginiana flower water, seed butter, daucus carota (carrot tissue) Oil, 5% helianthus annuus, triticum vulgare (wheat) germ oil, theobroma cacao, calendula officinalis flower extract, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyetha-nol, ethylhexylglycerine. 

Cena 27 zł za 50 ml

Dostępność np tu Fitoteka
 



Moja opinia


Krem o wesołej, jasno pomarańczowej barwie . Nie zdziwcie się , gdy Wasz krem będzie ciut jaśniejszy, bądź ciemniejszy . Ma przyjemny, lekko ziołowy zapach i wręcz idealną dla mnie konsystencję. Jest lekki, ale jednocześnie " z poślizgiem ", jakby mokry. Więc bez problemu cienką warstwę można aplikować na skórę . Krem daje przyjemne uczucie natychmiastowego nawilżenia, które jest długotrwałe . Nie przetłuszcza twarzy, ale odżywia skórę . Nadaje jej miękkość, gładkość . Z tym wyrównaniem kolorytu i przyspieszaniem opalania, to nie jest takie proste . Mam cerę oporna na słońce i najpierw opalam się na buraczka . Do tego dochodzą piegi . I takie sobie kropki na twarzy trudno jest wyrównać kremem :). Ale cera jest z pewnością pielęgnowana w odpowiedni sposób , a co za tym idzie zdrowsza. Dlatego też i można w pewnym stopniu stwierdzić, że i nieco jest bardziej wyrównana . Może gdybym go używała  częściej, zaobserwowałabym ten efekt pomarańczowej buźki. Jednak stosowany na noc, nie wywołał takich anomalii . Raczej nie musicie się obawiać porannego przerażenia, gdy w lustrze zobaczycie marchewkę .







Mój Krem nr 12 będzie idealny dla osób nie wymagających intensywnego nawilżenia, ale raczej zmatowienia i borykających się z drobnymi niedoskonałościami . Za to słoneczny Mój krem nr 9 jest świetną propozycją na lato . Nie należy się też obawiać o jakiś pomarańczowy odcień skóry . Efekt koloryzujący jest minimalny . Oba dobrze się uzupełniają .



24.04.2015

Fitomed Mój Krem NR 11 Do Cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami



Witajcie


Wielkimi krokami zbliża się maj i sezon grillowy  . Ajć, już się doczekać nie mogę . To taki radosny czas. Można już dłużej posiedzieć na dworze . Korzystać z piękna Polskich krajobrazów . Można spacerować, marzyć . Wygrzewać się na słonku, czy zrobić piknik. Tak, to zdecydowanie pora roku która dzięki swojemu urokowi jest taka wyjątkowa . Po tak miłym wstępie przejdźmy do właściwego tematu dzisiejszej notatki, czyli recenzji kremu Fitomed . Zapraszam do zapoznania się z moją opinią .



Kilka słów od producenta

Najważniejsze składniki: świeży napar ziołowy z oczaru wirginijskiego, pięciornika i skrzypu, olej z czarnuszki siewnej. Działanie opiera się na obecnym w kremie wyciągu wodnym z ziół (80%) o wysokiej zawartości garbników o właściwościach ściągających rozszerzone pory, tradycyjnie stosowanych w fitoterapii. Dodatek oleju z czarnuszki siewnej stabilizuje barierę lipidową naskórka. Przeznaczenie: do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami. Właściwości: krem o lekkiej konsystencji. Świeży ziołowy zapach - wyłącznie pochodzenia naturalnego. Nie zawiera: substancji zapachowych, parabenów, barwników.

Ingredients: Aqua, Hamamelis Virginiana Bark Extract, Equisetum Arvense Extract, Cetearyl Alcohol, Potentilla Erecta Extract, Calendula officinalis flower Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Cera Alba, Arachidyl Glucoside, Cocoa Butter, Hydroxyethyl Acrylate, Phenoxyetanol, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Ethylhexylglycerin.


Pojemność 50 ml

Cena 25 zł 

Dostępność  klik link , wybrane apteki. apteki Gemini, DOZ , sklepy zielarskie, internetowe




Moja opinia


Opakowanie  zgodne ze stylistyką całej serii Mój Krem. Proste, nieco skromne , można powiedzieć "apteczne ", czy dermokosmetyczne . Prosty słoiczek, na nim etykiety z podstawowymi informacjami . Żadnych zbędnych informacji, czy typowej propagandy mającej przyciągnąć potencjalnych nabywców . Po odkręceniu słoiczka musimy się pozbyć folii zabezpieczającej, aby ujrzeć lekko beżowy i cudnie pachnący ziołami krem.

Krem ma dość rzadką konsystencję, jakby tłusto lejącą . Coś w rodzaju emolientu . Fajnie ślizga się po twarzy , a potem szybko wchłania , nie pozostawiając lepkiej warstwy . Dzięki swym właściwością świetnie nadaje się jako baza pod makijaż .Równie dobrze moja skóra się czuje, gdy używam go na wieczór . Świeży, ziołowy zapach nie jest nużący .  A wręcz uzależnia . Na początku może wydawać się nieco dziwny . Naturalne ziółka. A potem nos go uwielbia, a ja się przy tym zapachu relaksuję .

Mój Krem Nr 11 można stosować zarówno na dzień jak i na noc . Nie sprawia , że od razu na twarzy pojawia się tępy mat . Ale z czasem , przy regularnym stosowaniu , działa leczniczo na skórę i hamuje wytwarzanie sebum. Co oczywiście skutkuje ograniczeniem przetłuszczania się skóry . Wielki plus dla kremu za doskonałe nawilżenie . Po jego aplikacji nie czuję żadnego ściągnięcia . Owszem , krem się dość szybko wchłania , jednak w dostateczny  sposób ją pielęgnuje .
Krem działa odświeżająco i antybakteryjnie . Powoduje zmniejszenie pojawiania się niechcianych gości na twarzy . Cera jest mniej zanieczyszczona , a pory delikatnie zmniejszone . 

Jest to dobry i wydajny krem. Dzięki konsystencji wystarcza odrobina na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu . Jeśli szukacie 100 % matu, to akurat nie do końca spełnia się w tym kremie. Raczej stopniowe wyciszenie problemów skórnych ,ale także poprawa w kwestii błyszczenia skóry . Tu sprawa  jest do rozwiązania, bo na przemian można się wspomóc i stosować kosmetyk o bardziej ściągająco/matującym działaniu . Za co lubię ten krem ? Działa jak łagodzący kompres na skórę .








Pozdrawiam 
Kobieta Nieidealna