25.01.2020

Moje włosowe odkrycia / Matrix / Toni&Guy

Witajcie kochani. Nie zawsze trafiamy z odpowiednim wyborem dotyczącym kosmetyków. Skuszeni obietnicami producenta wybieramy, to co wydaje nam się w danej chwili słuszne. Trochę w ciemno ostatnio polowałam za dobrymi produktami do włosów. Wilgotna i wietrzna pogoda i moje eksperymenty nie zbyt dobrze wpłynęły na stan moich włosów. Bywają bardziej kapryśne niż zwykle.Częściej wybieram zakupy on-line niż stacjonarne. I właśnie podczas poszukiwań podkładu wybrałam dwa produkty do pielęgnacji włosów. Nie tej samej marki i o nieco innym działaniu. Mające jednak uzupełniać się wzajemnie. Mój wybór padł na markę Matrix oraz Toni&Guy.
Myślę, że oba kosmetyki pochodzą od znanych firm. Matrix króluje w salonach fryzjerskich, a Toni&Guy również cieszy się powodzeniem. Wygładzający szampon i maska do zniszczonych włosów to coś w sam raz dla moich kłaczków.
Szampon Matrix Totalresults Meega Sleek ma przede wszystkim wygładzać pasma, wzmacniać strukturę włosa oraz nawilżać i regenerować włosy. Zawartość ceramidów ma chronić przed czynnikami zewnętrznymi i wzmacniać cebulki włosów. Dlaczego Matrix? Został stworzony przez fryzjera dla fryzjerów oraz dla nas.
Szampon w swym składzie zawiera masło shea, oliwę z oliwek oraz katony odżywcze. Jest to kosmetyk profesjonalny dlatego i nadzieje z jego działaniem związane są większe. Szampon ładnie pachnie i dokładnie oczyszcza włosy. Z początku czyni je nieco szorstkimi, ale po kilku użyciach to się nieco zmienia. Włosy są mniej tępe w dotyku. Z pewnością Mega Sleek Matrix ma niebywale dobre właściwości myjące. Szampon odświeża, ale też wygładza. Jest to bardziej wrażenie dotykowe i wizualne,niż pielęgnacyjne na dłuższą metę. Wszakże to tylko szampon.
Mega Sleek nie tylko wygładza, ale sprawia że włosy są lejące. Nie przetłuszczają się szybciej i nie trzeba ich częściej myć. Nie wiem jak sprawdziłby się na włosach cienkich i delikatnych, ale na puszących jak moje spisuje się bardzo dobrze.

Maska do włosów Toni&Guy Damage Repair , czyli regenerująca maska do włosów zniszczonych to drugi kosmetyk, który chcę Wam dziś przedstawić. To genialnie pachnący kosmetyk, który naprawdę działa. Chociaż nie zachwyca składem, spełnia swoje obietnice.
Biała maska jest wydajna. Otula każde pasmo włosów i sprawia, że z dnia na dzień włosy wyglądają lepiej. Mimo iż gęsta, nakłada się ja wygodnie i nie ma mowy aby spływała z pasm. Aplikowana na wilgotne włosy poprawia ich stan już po kilku użyciach. Zazwyczaj trzymam maskę na włosach do 15 minut. Maska ułatwia rozczesywanie, wygładza i uelastycznia pasma. Sprawia, że włosy są przyjemne w dotyku i wyglądają na zdrowsze.
Oba kosmetyki bardzo dobrze sprawdzają się w duecie. Ceny są różne. Radzę zaopatrzyć się w tańszej drogerii internetowej, bo możecie wiele zaoszczędzić.

7 komentarzy:

  1. Maska chyba bardziej do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie nie znam tych produktów, rzadko też sięgam po produkty z salonów fryzjerskich. Maska choć w działaniu fajna, to zastanawiam się, czy ma jakiekolwiek długofalowe działanie. Mam wrażenie, że ona wygładza itp. tylko wtedy, gdy jest używana. Jeśli by się jej nie używało z tydzień, włosy pewnie wróciłyby do stanu przed stosowaniem. Tak myślę patrząc na jej skłąd, same silikony itp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa ta maska, ja teraz uzywam zakwaszającej :D

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale na tej masce cały czas mam wrażenie, że jest napisane Himalaya ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. maskę bardzo chętnie bym spróbowała :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta maska jest ekstra. Tylko trzeba regularnie używać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. maski uwielbiam więc chętnie bym poznała ja bliżej

    OdpowiedzUsuń

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !