Witajcie! Niacynamid może nie jest tak rozpowszechnionym składnikiem jak retinol, ale także i na niego warto zwrócić uwagę przy wyborze kosmetyków do swojej rutyny pielęgnacyjnej. Marka Isana stworzyła serię Love Your Skina w niej znajduje się właśnie serum z nicynamidem i gliceryną.
Niacynamid to oczywiście nic innego jak witamina B3. Wcześniej znany był raczej jako suplement do przyjmowania doustnie, a teraz śmiało wkracza w kosmetyczny rynek. Zauważono bowiem jaki pozytywny wpływ ma na urodę włosy i paznokcie. Niacynamid świetnie radzi sobie z wolnymi rodnikami. Posiada także działanie przeciwzapalne i antybakteryjne. Ten składnik ma także wpływ na kolor naszej skóry przeciwdziałając przebarwieniom. Ma jeszcze oczywiście wiele innych zalet m.in wpływa pozytywnie na barierę hydrolipidową naskórka. Dlatego zachęcam i was do sięgnięcia po kosmetyki zawierające w swym składzie niacynamid.
Isana Love Your Skin, Serum do twarzy z niacynamidem
Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pipetką. Subtelna szata graficzna wygląda zachęcająco i profesjonalnie. Serum jest bezbarwne o lekkiej, żelowej ale nie typowo wodnistej konsystencji. Kosmetyk nie posiada zapachu.
Serum rozprowadza się równomiernie i jest wydajne. Co istotnie wchłania się ładnie i nie klei na skórze. Koi cerę już od pierwszego użycia i jest to odczuwalne jeszcze przed domknięciem kremem.
Serum nadaje się do każdego typu cery. Nie obciąży tłustej i mieszanej, ukoi wrażliwą i pomoże cerze trądzikowej. Współgra z różnymi kosmetykami, więc spokojnie wpasujecie go w swoją pielęgnację. Jest to naprawdę budżetowy kosmetyk!
Od lat uparcie twierdzę i jestem zwolenniczką tezy, że skuteczna pielęgnacja nie musi kosztować milionów. Wystarczy nieco poeksperymentować, albo po prostu poczytać. Kosmetyki Isana to przykład, że można świadomie dbać o siebie i zmieścić się z całą pielęgnacją w bardzo przystępnej cenie. Cóż jestem z tych ludzi, którzy zawsze wybiorą pielęgnację niż makijaż jeśli mają mniej czasu. No kłamię, miało być kawę i pielęgnację. Dlatego można mnie spotkać jako bladą córkę młynarza, ale za to z kremem SPF:). Wolę zapobiegać niż przykładowo tuszować makijażem. Z dietą mi nie po drodze, bo słodycze to moja pięta ahillesowa. Za to piję dużo wody. I trochę rozregulowałam się przez zmianę pracy, co wpłynęło na jakość snu. Ale miejmy nadzieję, że to wróci na mniej więcej normalne tory, bo zawsze mam na bakier ze spaniem w mniejszym lub większym stopniu.
Też tak uważam, że drogie nie koniecznie znaczy, że najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMoże się na niego skuszę, jak będę w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń