24.09.2020

Koza Dereza , czyli o ojeku który olejkiem nie jest ?...

Witajcie! Dziś pokażę Wam kolejny ciekawy i dość niezwykły kosmetyk z serii moich rosyjskich wynalazków. To również kosmetyk marki Fitokosetik. O co te zamieszanie? Przedstawiam Wam żel - olejek pod prysznic Koza Dereza o właściwościach odżywczych i nawilżających.

Seria Koza Dereza bazuje na dobroczynnych właściwościach koziego mleka oraz na naturalnych olejkach. Są to ręcznie robione kosmetyki bazujące na najnowszych technologiach. W skład linii wchodzą nie tylko kosmetyki do ciała, ale także te do włosów.
A więc zauroczyłam się kozą. Też zaskoczył mnie fakt, że w opisie produktu wszędzie mamy Koza Dereza , zaś na opakowaniu jak byk jest "Depeza" , ale biegła w lingwistyce nie jestem i sugeruję się wpisami w sklepach.
Moja kózka to jak wspominałam wariant odżywczo nawilżający. W składzie zawiera m.in masło kakaowe, wanilię i borówkę. Prawda, że brzmi pysznie? Tak też pachnie ów wynalazek. Niezwykle słodko i apetycznie! Sama konsystencja jest lekko żelowa, przyjemna i łatwa w aplikacji. Może i nie wybijają się tu olejki przy pierwszej styczności z kosmetykiem. Także forma wcale nie wygląda na olejową. Ale kiedy zaczniecie używać tego żelu poczujecie przyjemne uczucie nawilżenia i miękkości, które dają zawarte w składzie olejki. Myślę, że właściwsze określenie dla tego kosmetyku to żel o bogatej odżywczej formule z olejkami. A tak można się spodziewać czegoś innego niż właściwie zastaniemy otwierając opakowanie.
Żel pieni się delikatnie tworząc subtelną piankę. Dlatego ja wolę używać go z gąbką, wtedy piany jest znacznie więcej. Koza myje dobrze, a do tego pachnie obłędnie! Więc nie sposób jej nie lubić. Po myciu nie mam potrzeby sięgania błyskawicznie po balsam. Wada tego kosmetyku? Za szybko się kończy! W pociesznym słoiczku mamy 175 ml produktu. Nabierając żel palcami traci się trochę kontrolę nad jego ilością. Nie raz nabrało mi się go zbyt wiele.

Cieszę się, że obecny postęp technologiczny umożliwia nam zakupy bez wychodzenia z domu. Możemy zdobyć perełki kosmetyczne z całego świata! Oczywiście testuję sobie różne produkty kiedy mam na to wolne środki. Każdy drobiazg sprawia mi frajdę. A Wy co ostatnio odkryliście kosmetycznego w "internetach"?


 

10 komentarzy:

  1. To nie jest "Depeza" tylko "Dereza" - napis jest cyrylicą. Pozostałe litery są podobne, jak w alfabecie łacińskim, ale "p" to nasze "r". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie coś mi tam świtało, że oni mają inne pismo. Kiedyś za małego dorwałam podręcznik po moich wujkach :) Dzięki za wytłumaczenie

      Usuń
  2. Ooo, kupiłabym dla samej kózki ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja odkryłam Cremobazę. Kocham po prostu kocham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie produkty :D
    Od 7 lat prowadziłam bloga. Niestety przypadkowo został usunięty. Kontaktowałam się z google, ale nic nie da się zrobić. Założyłam nowego i liczę na wsparcie. Będę wdzięczna za obserwację
    rilseeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zerkając tylko na opakowanie pomyślałabym, że to jakiś przyjemny jogurt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość niecodzienne opakowanie jak na żel pod prysznic.

    OdpowiedzUsuń

Thanks for comment!

Dziękuję za każdy komentarz !