Witam
Mam Wam do przedstawienia ciekawe smarowidło. Tym razem nie będzie to kosmetyk, lecz maść . Wspaniała, aromatyczna i chociaż nie jest największych rozmiarów, potrafi zdziałać naprawdę wiele.
Opiszę Wam działanie "maści tygrysiej", tak się ją potocznie nazywa, którą wybrałam sobie w ramach kontynuacji współpracy ze sklepem Etnobazar
Kiedy jeszcze byłam mała, przyjeżdżali do nas często Rosjanie i handlowali na targu(rynku) . Pamiętam,że często wujek kupował od pucołowatej, wymalowanej pani, małą maść w metalowym opakowaniu. Była ona panaceum na ból głowy i przyjemnie chłodziła. Przeglądając asortyment Etnobazar , znalazłam ! Odpowiednik mojej maści , pamiętanej z dzieciństwa. Czy jest równie dobra i skuteczna ? Zostańcie ze mną- zapraszam do lektury.
Nazwa ( Ajuwedyjska ) Maść Latający Biały Tygrys
Pojemność słoiczek 15 g
Cena 12,90
Dostępność sklep Etnobazar bezpośredni link do produktu
Od producenta
Maść "z tygrysem" przynosi natychmiastową ulgę w bólach głowy, mięśni, bólach skurczowych i reumatycznych. Łagodzi objawy kataru oraz stanów zapalnych zatok. Można stosować ją także jako środek łagodzący efekty ukąszeń owadów.
Skład
Phudina Ka Phool - 10%; Kapoor - 10%; Winteergreen Tel - 20%; Lavang Tel - 0,2%; Nilgiri Tel - 0,3%; Phudina Ka Tel - 20%; Ointment Base
Moja opinia
Opakowanie
Szklany słoiczek z maścią był owinięty i zapieczętowany od góry i dołu, naklejkami , na których widnieje obrazek z tygrysem. Odwijając owo zabezpieczenie, natknęłam się na zrolowany wokół słoiczka papierek, który okazał się ulotką informacyjną w kilku językach obcych( najbardziej "zrozumiały ' dla mnie oczywiście był angielski).
Słoiczek jest niewielkich rozmiarów. Wykonany z solidnego, grubego szkła. Metalowe wieczko w zielonym kolorze posiada również rysunek tygrysa.
Podoba mi się te opakowanie. Niby słoiczek,ale zakrętka kojarzy mi się ze starymi maściami babci, a naklejki i grafika przywodzą na myśl inna, odległą i ciekawą kulturę.
Konsystencja/kolor/zapach
Maść jest "zwarta" ima postać stałą. Tak jak widać na zdjęciu poniżej. Przypomina konsystencją olej kokosowy,albo po prostu smalec, które to zmieniają swe właściwości przy kontakcie z ciepła skórą. Maść 'topi" się na skórze. Jest tłustawa i nie wchłania się całkowicie. Myślę że baza, która jest nośnikiem aktywnych składników, musi być tłusta, żeby nie podrażniały skóry ,dłużej działały oraz pewnie trochę je konserwuje.
Kolor maści tygrysiej jest biały, a przy kontakcie ze skórą, robi się przezroczysty.
Zapach jest intensywny,ale nie drażniący. Od razu czuć ją prawie w całym domu, chociaż użyję jej nawet niewiele i aromat świadczy o jakimś "lekarstwie".
Lubię wszelkie specyfiki, które są bezpieczne dla organizmu i można je "bezinwazyjnie" zastosować . Nic więc dziwnego, że w mojej kosmetyczce, a raczej apteczce , znalazła się Maść przeciwbólowa Latający Biały Tygrys.
Pierwsza dolegliwość na jaką zastosowałam "tygryska", zaraz po otrzymaniu przesyłki od Etnobazar, był katar. Wiadomo, nie jest to choroba na którą się umiera ;),ale jest niezwykle uciążliwa. Posmarowałam maścią tygrysią kilka razy pod nosem i od pierwszej chwili poczułam ulgę. Intensywny zapach udrożnił mi nosek .
Stosuję teraz maść głównie na bóle głowy. Smaruje sobie czoło i skronie bardzo cienką warstwą i chwila relaksu pod kocykiem . Maść daje lekkie, niezwykle miłe uczucie chłodu i niweluje ból głowy. Teraz się pewnie zastanawiacie, czy nie podrażnia skóry? -bo w końcu smaruję nią twarz. Do tej pory nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych działania maści na moją skórę.
Małe opakowanie jest zaletą maści tygrysiej, gdyż mogę ją zabrać ze sobą praktycznie wszędzie. Teraz czekam na komary, żeby sprawdzić czy maść również łagodzi ich ukąszenia , tak jak obiecuje producent. Spacerowałam ostatnio blisko lasu, ale żaden kwiopijca nie chciał mnie kąsnąć ;) .
Dla tych co lubią działanie przeciwbólowe z efektem rozgrzania, mam alternatywę - Maść Tygrysią Czerwoną, którą także można nabyć w Etnobazar klik link
Co o niej myślicie? Może mieliście okazję używać takiej maści?
Małe opakowanie jest zaletą maści tygrysiej, gdyż mogę ją zabrać ze sobą praktycznie wszędzie. Teraz czekam na komary, żeby sprawdzić czy maść również łagodzi ich ukąszenia , tak jak obiecuje producent. Spacerowałam ostatnio blisko lasu, ale żaden kwiopijca nie chciał mnie kąsnąć ;) .
Dla tych co lubią działanie przeciwbólowe z efektem rozgrzania, mam alternatywę - Maść Tygrysią Czerwoną, którą także można nabyć w Etnobazar klik link
Co o niej myślicie? Może mieliście okazję używać takiej maści?
Pozdrawiam
Kobieta Nieidealna
Nie znam tej maści ale zdecydowanie przydałaby się ona w moim domu :).
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takiej maści, ja do takich rzeczy używam chyba zazwyczaj amol :) ale bardzo ciekawa jest, ma wiele zastosowan jak widzę :)
OdpowiedzUsuńwww.dayafterdaysuzy.blogspot.com
nigdy o takiej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę na oczy :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale kto wie, może sie kiedys przyda :)
OdpowiedzUsuńhttp://nussy99.blogspot.com/?m=1
Katar jest mega uciążliwy!
OdpowiedzUsuńAto ci heca ! Maść z tygrysa ( mam nadzieje, że z tygrysa nie jest, bo nie zrozumiałam INCI ) Podejrzewam, że ten chłodzący składnik to mentol lub kamfora, które mają szerokie spektrum działania nie tylko w kosmetyce ale i lecznictwie. Chętnie bym potestowała ale jakoś odraża mnie zapach :(
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam się z tą maścią, ale dobrze wiedzieć, że się świetnie sprawdza na karat bo jest niesamowicie uciążliwą sprawą :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, też takie specyfiki z dzieciństwa. Ale przyznam, że nie lubiłam tego.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt,choć przyznam,że takich specyfików nie uzywam.
OdpowiedzUsuńwolę leki w tabletce :P
Zaciekawiła mnie ta maść, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam..
OdpowiedzUsuńOj pamiętam te malutkie blaszane puszeczki ;)
OdpowiedzUsuńTa wydaje się być idealna na inwazję komarów...
Więc dobrze że ją opisałam, bo widzę że celnie trafiłam w "lukę "
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że trochę Wam przybliżyłam działanie i zachęciłam do wypróbowania
Świetny produkt :)
OdpowiedzUsuńAle fajna ta maść,na pewno nie raz by sie przydała przy różnych dolegliwościach:)
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się ta maść, od tygodnia boli mnie kręgosłup a teraz okres doszedł :/
OdpowiedzUsuńMusisz wypróbować, nie piecze, nie podrażnia skóry !
OdpowiedzUsuńmusze taka masc zakupic z pewnoscia sie sprzyda
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, przydałby mi się, ostatnio męczą mnie zatoki a do tego dochodzi ból głowy :\
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o takiej maści, bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy maści o podobnym działaniu, brzmi ciekawie i chętnie bym wysmarowała sobie czoło i skronie w czasie bólu! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie widziałam, ale ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wygląda i działa ciekawie :)
OdpowiedzUsuńO tej odschoolowej wersji słyszałam wiele dobrego. Dobrze znać szeroki wachlarz jej zastosowań :)
OdpowiedzUsuńNie używałam takiej maści, ale to bardzo przydatny specyfik. Ładne ma też opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńOj przydałaby mi się! Ale nie znam ani marki, ani maści :(
OdpowiedzUsuńa cóż to takiego, kompletnie nie znam :P
OdpowiedzUsuńnigdy czegoś takiego nie używałam ;-)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa taką rozgrzewającą maść z kotkiem - to chyba coś podobnego.
OdpowiedzUsuńPIERWSZY RAZ WIDZĘ TAKIE COŚ ;d
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie ładne :) Może i mi przydałaby się taka maść? Często miewam na prawdę uciążliwe bóle głowy i nie zawsze chcę brać mocne leki :(
OdpowiedzUsuńBrzmi po prostu bosko!
OdpowiedzUsuńciekawe czemu tygrysia:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to fajna alternatywa dla maści końska, która również fajnie działa :)
OdpowiedzUsuńPracowałam kiedyś z Rosjanką, która miała właśnie ten specyfik (w małej czerwonej puszce). Widzę, że coś w tym jest :-)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy słyszę o takiej maści, ale z chęcią bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o takiej maści :) o końskiej słyszałam, ale o tygrysiej to nie :)
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam te maści z dzieciństwa !
OdpowiedzUsuń