Witajcie
Kallos MILK
KupowanieTanie.pl
MILK to nie jedyna maska Kallos w której odnajdziemy proteiny mleczne. Jednak w jej przypadku wnioskując po miejscu w składzie jest ich nieco więcej. Moje wielkie, litrowe opakowanie zapewne wystarczyło by mi na rok używania,ale lubię dzielić się z innymi. Wtedy koleżanki wiedzą, co im odpowiada i czy warto kupić dla siebie dany kosmetyk. Czy szukałam w Kallosie czegoś wyjątkowego? Chyba raczej poszłam za ciosem i stwierdziłam,że każda włosomaniaczka używała chociaż jednej słynnej maski Kallos, więc i ja postanowiłam mieć ja w swoich domowych pieleszach. I tak zaczęłam od jednego, a czuję że skończy się na chomikowaniu kolejnych wariantów "smakowych" tych masek. Coś w tym jest:). Chyba używanie kosmetyków Kallos uzależnia!
Kilka słów od producenta
Dzięki zawartości pielęgnującej proteiny mlecznej dogłębnie odżywia i nawilża całą strukturę włosów. Po zastosowaniu włosy stają się jedwabiste, lśniące i łatwe w układaniu.
Skład
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolyzed Milk Protein, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone.
Kallos MILK - moja opinia
MILKjest przeznaczona dla osób z suchymi włosami, którym brak nawilżenia i odżywienia i witalności. Taka spora pojemność i cena sprawia, że chętnie sięgamy po maski Kallos. Ja wybrałam na pierwszy ogień właśnie tę, ale mam już upatrzone kolejne. Ale kupię je na spółkę z koleżanką i zrobię jej odlewki.
Słój jest wielki,solidny i oczywiście plastikowy. Podoba mi się kolorystyka szary graficznej mojej maski - czysta biel plus srebro. Po odkręceniu wieczka widać białą, połyskującą maź i czuć... Oj czuć ten słodki, mleczny zapach. Trochę kojarzący się z budyniem śmietankowym. Chyba większość masek tej marki ma wyraziście skomponowane nuty zapachowe.
Aplikacja jest wygodna i prosta. Zarówno dzięki opakowaniu, jak i konsystencji maski. Przez szeroki otwór możemy bez problemu włożyć łapkę i nabrać tyle kosmetyku ile nam potrzeba,albo też użyć do tego szpatułki czy plastikowej łyżeczki. Maska nie jest bardzo gęsta, taka w sam raz. W dotyku nieco ślizgawa, ale jednak bardziej lekka niż w kierunku tłuścioszków oblepiających włosy. Nie trzeba jej dużo na całą czuprynę. Dobrze jest zostawić ją na włosach nieco dłużej niż te przysłowiowe kilka minut.
Kallos MILK ułatwia rozczesywanie . Sprawia, że włosy stają się bardziej miękkie. Wyglądają na zdrowsze,ale nie są przez to obciążone. Nie należy obawiać się przeproteinowania włosów, jeśli będziecie robić tak jak ja, czyli używać maski Kallos w systemie 2-1. Czyli dwie aplikacje maski MILK, a potem inna maska. Takie podejście sprawia, że moje włosy dostają to czego im potrzeba, a nie padają pod naporem zbyt dużej dawki tych samych składników. Myślę, że każdy musi trochę poeksperymentować , aby skomponować własny idealny zestaw do pielęgnacji włosów.
Duży wybór masek Kallos w świetnych cenach znajdziecie w kupowanietanie.pl
Nie unikam w pielęgnacji włosów także silikonów. Jednak ostatnio postanowiłam zrównoważyć je proteinami i stosować na zmianę. Maska Kallos MILK posłuży mi jeszcze długi czas,ale już rozglądam się za innymi wariantami, które również będą tak kusiły zapachem.